sobota, 2 listopada 2013

Rozdział XXIII

Kamil 
Kiedy Julka i Jess zniknęły z pola widzenia ruszyłem do boksu Abrahama , co napadło Rubina nie wiem , i wiedzieć nie chcę jedno co wiem w tej całej sprawie jest to że będę robił wszystko aby Julkę trzymać od niego z daleka , tak zdaję sobie sprawę że to nie będzie łatwe zadanie ale taki sobie postawiłem ambitny plan . Rozmyślałem o tym szczotkując Abrahama . 
-Coś ty taki zamyślony ? - wyrwał mnie z zamyślenia Seba . 
-A tak jakoś myślę o Rubinie . - odparłem bez większego entuzjazmu .
-Nie tylko ty , próbowałem pogadać z Julką .. ni komu nie radzę spotkania z nią , masakra .. - mruknął , uniosłem brew . 
-Aż tak źle nie może być ..
-Uwierz mi może , dała mi z lekka  z liścia . - wyjaśnił lekko rozbawiony . Ja wybuchłem śmiechem . 
-I dobrze ci tak , widocznie miała powód - odparłem nadal się śmiejąc . 
-Tylko do niej poszedłem i się spytałem jak się czuje , odburknęła coś i trochę się z nią podrażniłem i ona się wściekła i mi dała z liścia . - wyjaśnił . Ja znowu wybuchłem śmiechem . 
-No i prawidłowo . - odpowiedziałem nadal rozbawiony , założyłem Abrahamowi uzdę i siodło . 
-Jedziesz na przejażdżkę ? - zapytał obserwując moje poczynania . 
-Nie ot tak mu zakładam siodło i uzdę . - odparłem ironicznie . 
-Mogę z tobą ? Nie mam co robić .. 
-Spoko , będę czekał przy bramie . - powiedziałem otwierając drzwi boksu i wyprowadzając Abrahusia  . 
-Okay . - i zniknął , raczej po biegł do boksu Marrona . Ja wsiadłem na konia i ruszyłem w stronę bramy kiedy wychodziłem ze stajni Julka wlokła się do domu omijając pastwisko szerokim łukiem , podjechałem do niej . 
-Hej , jak tam ? - zapytałem nachylając się do niej i targając jej włosy , dziewczyna odskoczyła i zaczęła wygładzać włosy . 
-Co cie trafiło , nie dotykaj moich włosów ! - krzyknęła nadal je poprawiając . 
-Sorki , chciałem cie spytać czy jedziesz ze mną i Seba na małą wyprawę w teren ? - zapytałem . 
-Jak byś nie pamiętał , jakieś trzydzieści minut temu kazałeś mi się trzymać od Rubina z daleka . - odparła z ironią i nuta wściekłości . 
-Tak , ale możesz wziąć Thundera . - wyjaśniłem unosząc brew . 
-Nie dzięki nie mam humoru .. - odparła z lekkim smutkiem . - Nie chce jeździć na żadnym innym Rubin albo nic . - dodała z przekonaniem i ruszyła do domu , pokręciłem głową . I ruszyłem do bramy w tej chwili przekroczyła ją Jess . 
-Hej . - przywitałem ją . 
-Cześć . - odparła wesoło , niosła w ręce portret Elisabeth , zmarszczyłem brwi . 
-Po co ci jej portret ? - zapytałem zaciekawiony . 
-Znasz ? - zapytała i podstawiła mi pod nos portret . 
-Tak , znaczy tylko o niej słyszałem , jej imię słyszałem i portret widziałem a po za tym nic o niej nie wiem . - wyjaśniłem i wzruszyłem ramionami . Ona pokiwała głową. 
-Mam taki sam naszyjnik jak ona taki jeden sprzedawca mi powiedział . - oznajmiła . -I nie wiem czy ma to jest podróba czy to jest prawdziwy .. - snuła swoje domyślenia . 
-Nie mam bladego pojęcia , możesz się spytać Anki ona zna dużo legend . - poleciłem . I podjechał Seba . 
-Przybyłem . - oznajmił , pokiwałem głową. 
- My jedziemy jak coś to dzwoń .- odparłem wyjmując telefon z kieszeni i przełączyłem na tryb cichy . 
-Ale nie mam twojego numeru . - zająknęła się . 
-Jest przyczepiony w kuchni u Filipa . - mrugnąłem do niej . - Julka u niego jest coś mi się zdaje że dowiaduje się co z Rubinem . - ona się lekko skrzywiła . 
-Coś mi się zdaje że te dni będą bardzo ciężkie .. - powiedziała na odchodnym . Ja zachichotałem . I ruszyłem w stronę lasu obok mnie jechał Seba . 
-I jaki wrażenie po poznaniu Julki i Jess ? - zapytał zaciekawiony . 
-No cóż jednym słowem są szalone . - odpowiedziałem rozbawiony . - A tak w ogóle to na prawdę są fajne dziewczyny , miło można z nim spędzić czas .- dodałem już poważniej . 
-Tak a szczególnie z Julcią która ma teraz nerwa . - mruknął , wzruszyłem ramionami . 
-Ma powód też bym taki chodził . - stwierdziłem jechaliśmy powoli raczej na wet nie kłusem . - Dobra przyśpieszmy trochę bo zaraz się zanudzę na śmierć . - dodałem i przeszedłem od razu do kłusa , później do galopu i tak jechaliśmy przez jakiś czas zrobiliśmy kółko i i wróciliśmy do stadniny , rozsiodłałem Abrahama i ruszyłem w stronę domu Filipa . 
-Hej wszystkim . - powiedziałem wchodzą do kuchni gdzie siedziały dziewczyny Julka , Jess i Miki . 
-Cześć . - odparły chórem . Usiadłem na krześle obok Julki . 
-I jak humorki dopisują panienką ? - zapytałem biorąc do ręki gazetę . 
*****************************
No to sobota , bo to z perspektywy Kamilka :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz