niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział XXV

Julka 
Uśmiechnęłam się lekko . 
-No tak , ale moim zdaniem ten twój to jest ten prawdziwy . - stwierdziłam stukając paznokciami w stół . 
-Wątpię . - odparła znowu biorąc do ręki książkę i kartkując strony . - Z resztą w rzeczce ? - zapytała odkładając ją na powrót . 
-A co , może ta cała  Elisabeth przejeżdżała na .. na przykład koniu , spadła i bam ! Naszyjnik w rzece . - Jess przewróciła oczami . 
-Ty to masz historie .. - mruknęła , ja uniosłam brew . 
-Jak byś jeszcze przez te kilka lat nie zauważyła , bardzo często podpieram się na mojej wyobraźni . - oparłam wyglądając przez okno , w dali było widoczne pastwisko zerknęłam kątem oka na przyjaciół i uśmiechnęłam się zwycięsko , wyślizgnełam się z domku i ruszyłam w stronę pastwiska ale tak aby przyjaciele nie widzieli mnie przez okno , łatwo nie było ale się udało po chwili stałam już przy płocie przy pastwisku , rozejrzałam się i w cieniu pod jabłonkom ujrzałam Rubina , wbiłam w niego wzrok i przez chwile przeszedł mnie cień wątpliwości  a jeśli coś się stanie Kamila słuchać nie musiała ale Filipa owszem . Westchnęłam ciężko . 
-Nie no wchodzę.. - szepnęłam sama do siebie i schyliłam się aby przejść pod ogrodzeniem i w tej chwili ktoś mnie złapał za ramie i cofnął , kiedy się odwróciłam .. 
-Ach , zawsze musisz mi przeszkadzać ?!- warknęłam na niego . - Przecież on mi nic nie zrobi .. 
-A skąd masz pewność ? - Kamil ni to krzyczał ni to mówił spokojnie , ale w jego oczach malowała się powaga . Westchnęłam ciężko i spojrzałam znacząco na jego rękę która zaciskała się na moim ramieniu , puścił . 
-Bo to Rubin , nie znacie go . On ma swoje święte humory które trzeba akceptować jest trudnym koniem , ale na litość Boską , on się już uspokoił .. - jęknęłam widząc jego kręcenie głową. - Proszę, możesz wejść do niego ze mną ale .. no proszę ! - złożyłam ręce w błagalnym geście . Kamil przez chwilę patrzył na Rubina i z ciężkim westchnięciem spojrzał na mnie . 
-Właź ale Filip mnie zabije .. - mruknął ja pisnęłam wesoło i przeszłam pod płotem , zatrzymałam się i poczekałam na Kamila kiedy już stał obok mnie ruszyliśmy do Rubina kiedy podeszliśmy bliżej Rubin uniósł łeb kiedy mnie zobaczył , zarżał radośnie , Kamil aż podskoczył , koń podszedł do mnie i trącił łbem moje ramie .Poklepałam go po szyj . 
-Widzisz ? - zapytałam Kamila z nutką zwycięstwa i dumy w głosie . 
-Tak , raczej nie oślepłem . - mruknął ale zaś w jego głosie było słychać szczere zdziwienie . Odsunęłam się od łba konia i pod skoczyłam zrywając z gałęzi jabłonki , jabuszko . 
-Proszę. -powiedziałam , podając Rubinowi jabuszko . Kamil kręcił głową . 
-Inny koń. - stwierdził . - Dobra chodź , Filip może lada chwila wrócić a ja nie chcę ani stracić pracy ani swojego jakże cennego życia . - oznajmił ja zaczęłam się śmiać , był chyba jednym chłopakiem przy którym śmiałam się co pięć minut . Uśmiechnął się . 
-Chodź . - powiedział trącając delikatnie moje ramie , znowu się zaśmiałam . - Ty jesteś uzależniona . - stwierdził ruszając , dogoniłam go . 
-Że niby od czego ? - zapytałam wesoło podskakując . 
-Od śmiania się . - powiedziała patrząc na dom Filipa , ale na jego twarzy malowało się rozbawienie . 
-Może i tak nie wiem .- odparłam uśmiechając się szeroko. Doszliśmy do ogrodzenia i usłyszeliśmy samochód nasze twarze skierowały się w stronę bamy ii..
-Wiać ! - krzyknął Kamil i zaczęliśmy biec w stronę domu , kiedy weszliśmy , ach nie raczej wpadliśmy dszeliśmy ciężko .
-Trzeba sobie wyrobić kondycję . - powiedziałam łapiąc oddech .
-Gdzie wy byliście ? - zapytał Seba .
-Nie ważne . - odparł Kamil z uśmiechem który mnie rozbroił i usiadł na krześle , poszłam w jego ślady .
-Później mi opowiesz .. - szepnęła mi do ucha Jess , uśmiechnęłam się .
-Okay .. -odszepnęłam jej . I do domu wkroczył Filip .
-Czy mi się zdawało .. czy ty - wskazał na mnie - i Kamil biegliście ..
-Nie . - zaprzeczyłam . - Cały czas siedzieliśmy w domu . - dodałam na luzie . Filip zmarszczył  brwi ale pokiwał głową .
-Rozumiem ..- mruknął idą do gabinetu , kiedy zniknął w drzwiach , wybuchałam śmiechem .
-A nie mówiłem .. - zaśmiał się Kamil pod nosem.
********************************************************
Taki tam w ogóle mi nie wyszedł  ale niech se będzie :3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz