piątek, 8 listopada 2013

Rozdział XXVI

Julka 
-Co mówiłeś ? - zapytał Seba marszcząc brwi , ja zachichotałam . 
-Nie ważne . - powiedziałam z tajemniczą nutą . 
-Mhm... - mruknął cicho Seba , wbiłam wzrok w zamyśloną Jess . 
-Przestań . Za dużo myślisz . - stwierdziłam patrząc na nią . 
-W cale nie . - oburzyła się . -Tak w ogóle gdzie w byliście ? - zapytała zaciekawiona . 
-Daleko .-odparłam pokazując jej język , ona odwzajemniła gest . 
-Tak właściwie to nie daleko bo na pastwisku . - poprawił mnie Kamil . 
- Na pastwisku ?! - wykrzyknął Seba , ja z Kamilem spojrzeliśmy na niego jak by wyjawił to iż USA założyli nam posuch . 
-Cicho ! Chyba że chcesz abym ja i Julka wylądowali w grobie. - skarcił go Kamil . 
-Sorki , ale ..nic ci nie zrobił ? - zapytał patrząc na mnie ja uśmiechnęłam się szeroko . 
-Nie .. - powiedziałam nie kryjąc lekkiej dumy . 
- Ot tak do niego podeszłaś i nie no nie wierze . - oznajmił ..
-Mam świadka . -powiedziałam . - Kamil widział i tyle , chyba że mi konia podmienili . - dodałam marszcząc brwi w zamyśleniu . 
-Bardzo możliwe .- zaśmiał się Kamil. Ja przewróciłam oczami .
-Ej i jak co z tym obozem ...? - zapytała Jess odkładając , znowu książkę.
-Za tydzień . - powiedział Filip wchodząc do kuchni i nalewając sobie wody do szklanki .- Mamy już dość dużo osób . - stwierdził i znowu zniknął w swoim biurze .
-Hej .. wam ..? - to jakaś dziewczyna stała w drzwiach do kuchni i patrzyła na nas .
- Cześć Samanta . - mruknął Kamil nie dbale . Samanta ..? Nic mi nie mówiło to imię , ach tak Seba coś o niej wspominał , ach to ta małpa .
-Kto wy ? - zapytała obrzucając mnie i Jess podejrzliwym spojrzeniem .
-Hm , a powiedz mi co ci do tego ? - zapytałam mrużąc oczy . Dziewczyna patrzyła na mnie jak byśmy były najgorszymi wrogami od lat .
-No cóż muszę wiedzieć kto będzie mi się pałętał koło nóg . - odparła uśmiechając się "słodko" .
-Haha to niby my się będziemy pałętać tobie ? - zapytała Jess , widocznie rozbawiona . - Uch , nie myśl tak jesteś tak obrzydliwa że będę się od ciebie trzymać na kilka kilometrów . - dodała uśmiechając się bajecznie.
-Popieram . - powiedziałam unosząc rękę . - Coś jeszcze bo ja nie mówię po małpiemu .. - oznajmiłam patrząc rywalce w oczy , odwróciła się zrobiła jakąś dziwną pozę której nie zrozumiałam i sobie poszła .
-Pfii , też mi coś. - prychnęła Jess i wystawiła do mnie rękę aby mi przybić piątkę , oczywiście przybiłam .     -Nie wiedziałam że macie tak wygadane języki . - powiedziała Miki patrząc na nas w oszołomieniu . Wybuchłyśmy z Jess śmiechem .
-Dużo rzeczy jeszcze o nas nie wiesz . - zaśmiałam się. - Ach wredna małpa jak tylko ją zobaczyłam ciśnienie mi skoczyło . - dodałam krzywiąc się .
-Nie tylko tobie . - mruknął Kamil któremu widocznie pogorszył się humor .
-Okay , co robimy ? - zapytał Seba przeciągając się na krześle .
-No nie wiem , może potaplasz się w błocie ...? - zapytałam rozbawiona , Kamil też nie mógł się powstrzymać i kącik jego ust zadrżał .
-A ty w sianie ..? - odgryzł się . Parsknęłam śmiechem .
-Oj tam . Ja jak widziałeś wyszłam z tego cało i .. czysto . - odparłam  .
-Nie powiem nie , ale chciałbym ci przypomnieć że cało wyszłaś tylko dzięki Kamilowi .. - odburknął . Kamil westchnął ciężko .
-Przestańcie .- przerwał . - Nie ma co jak się rozkręcicie to chyba nigdy nie przestaniecie . - stwierdził kręcąc głową . Ja zachichotałam .
-Nie przeczę . - odparłam wstając. - Chodźmy gdzieś . - poprosiłam .
-Gdzie ? - zapytał Seba zbity z tropu .
-Nie wiem , może tam gdzie nas nogi poniosą ? - zapytałam podchodząc do drzwi . Pierwsza wstała Jess , zawsze wychodziłyśmy na spacery gdzie byśmy nie były starałyśmy się po zwiedzać trochę każdy zakątek świata . Zazwyczaj były to długie spacery , przy nich robione masę zdjęć telefonem , większość było dość głupich więc mamy ja zgrane na laptopa i oczywiście zabezpieczone hasłem .. 30 literowym hasłem . Resztą paczki wyszła za nami .
-Dobra gdzie idziemy ? - zapytał Kamil przeciągając się . Obróciłam się wokół własnej osi i wskazałam z Jess w tym samym momencie to samo miejsce palcem .Wybuchłyśmy śmiechem i ruszyłyśmy we wskazanym przez nas kierunku . Przyjaciele ruszyli za nami w końcu kiedy wyrównaliśmy krok pomyślałam iż ktoś by mógł się nas przestraszyć , wyglądaliśmy jak jacyś młodziani przestępcy , no bo w końcu nie na co dzień widzi się na ulicy , paczkę nastolatków w tym : jedną różowo-fioletową dziewczynę , chłopaka w czapce , drugiego chłopaka który wyglądał w tej chwili trochę strasznie , i dwie dziewczyn które jak w tej chwili zauważyłam stawiały równo kroki . Pokręciłam głową rozbawiona . Szliśmy po drodze się wygłupiając i śmiejąc , w końcu Seba mnie popchnął ja jako ciamajda tygodnia wyrżnęłam orła .
-Ał ..?- zapytałam sama siebie . - No to teraz dajcie mnie do jakiegoś rankingu ciamajd , myślę że zajmę pierwsze miejsce . - dodałam masując kolano i wstałam Kamil patrzył na mnie jak bym właśnie po pełniła samobójstwo .
-Co ? - zapytałam patrząc na niego pytająco , pokręcił głową i posłał mi uśmiech .
-Nic . - odparł .- Idziemy ? -zapytałam pokiwałam energicznie głową i w podskokach wyrwałam do przodu. -Ona tak zawsze? - usłyszałam z tyłu .
-Oooo tak . - potwierdziła Jess ze śmiechem .
****************************************************
No więc , ostatnio Jess nie ma jak wstawiać rozdziału więc ja go wstawiam xD i tyle kotki .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz