niedziela, 27 października 2013

Rozdział XIX

Julka 
Uśmiechnęłam się szeroko . 
-No nie wiem nie wiem . - pokręciłam głową . - Cuda się zdarzają . - dodałam tajemniczo . Anka się zaśmiała . 
-Już wiem na kogo mam uważać . - powiedziała śmiejąc się wesoło . 
-O tak na nią trzeba uważać , jest niebezpieczna dla otoczenia , można się od niej zarazić świrosą .- zaśmiał się Seba a ja spiorunowałam go wzrokiem . 
-A od ciebie można się zarazić totalną głupotą . - odparłam ironicznie . - Nudzi mi się . - oznajmiłam . 
-Tobie ? - zapytał Filip . - Nie możliwe . Ruszcie głową dzieciaki co można robić o 23 w noc ? - zapytał z nadzieją że coś wymyślimy , pstryknęłam palcami  wszyscy na mnie spojrzeli . Zaśmiałam się .
-Pójdźmy w ślady Miki i pójdźmy popływać . - Miki przewróciła oczami . 
-Ja zrobiłam to w ramach gry ni komu nie polecam . - odparła uśmiechając się . Zaczęłam myśleć z resztą nie tylko ja , ziewnęłam . 
-Nie wiem jak wy ale ja jestem zmęczona , to był ciężki dzień jak dla mnie . - powiedziałam . - Jak chcecie to jeszcze posiedźcie . - dodałam opadając do tyłu na materac , zamknęłam oczy i spróbowałam zasnąć . Ale nie było to takie łatwe jak by się wydawać mogło , po chwili wszystkie szepty ze strony moich przyjaciół ucichły ale to i tak nie wystarczyło abym mogła spokojnie zasnąć przekręciłam się na bok , w mojej głowię nadal była twarz Kamila kiedy mnie złapał , O Boże ja się .. Zakochałam ! Aż usiadłam dęba , super , bombowo ! Opadłam z powrotem do tyłu z szeroko otworzonymi oczami , czułam że życie mi się wywróciło do góry nogami tylko dla tego że się zakochałam ! No teraz to już na 100 % nie zasnę , przewróciłam się na prawy bok i zamknęłam oczy i szybko otworzyłam kiedy kolejny raz ujrzałam tą samą twarz , jęknęłam cicho , to będzie długa i ciężka noc , od strony Seby doszło ciche chrapanie , no pięknie ! Tego jeszcze brakowało . 
-Julka ? - rozległ się cichy szept , aż podskoczyłam i odwróciłam się w stronę materaca Jess . 
-Nie śpisz ? - zapytałam również szeptem . 
-O to samo mogłam ciebie zapytać , nie nie śpię Seba zaczął chrapać, zaczynam się zastanawiać czy mu nie wylać zimnej wody na twarz ! - krzyknęłam szeptem kręcąc głową . - A ciebie co też obudził ? - zapytała . 
Pokiwałam głową , nie chciałam żeby cały świat wiedział że się zakochałam jutro jej powiem kiedy będzie bardziej trzeźwa .
-Trzeba coś zrobić żeby przestał chrapać ..-szepnęłam i w tej samej chwili chrapanie ucichło jak by los chciał abym pogadała z Jess , ona się uśmiechnęła .
-Bogu dzięki . - szepnęła . I na jej twarz wpłyną nagle uśmiech . - Mam pytanie , mogę ? - zapytała . 
-Pewnie . - odparłam rozbawiona że w ogóle się o to pytała . 
-Czy ty coś do Kamila czujesz ? - zapytała zniżając szept do minimum ja wyszczerzyłam oczy . I przygryzłam tylko wargę ale to wystarczyło Jess , która wydała cichy pisk . 
-Cicho ! - krzyknęłam szeptem . - Chyba że chcesz się wszystkim tłumaczyć czemu nie śpimy , Dobranoc ! - powiedziałam odwracając się na drugi bok i zamykając oczy , tym razem szybko usnęłam . 
**********************
Nie wyszedł mi kompletnie , ej ludzie dajcie wy jakiś znak istnienia ! Bo zdaje mi się że piszę do powietrza   :( 

Rozdział XVIII

Jessy
Nagle w głowię przypomniała mi się rozmowa o Ance.Szybko zerwałam się i żwawo podeszłam do dziewczyny.
-Jestem Jesicka,miło mi cię poznać Aniu.-podałam jej rękę na znak nowej przyjaźni.
-Wzajemnie.-nowo poznana uśmiechnęła się serdecznie,zaraz w moje ślady poszła Julka,która też zaznajomiła się ze stajenną,następnie znów zasiedliśmy przy ognisku.
-Anka gdzie ty się podziewałaś?-zapytał Seba cudem nie dławiąc się kanapką (oczywiście z zawartością musztardy)
-Mniej wiesz,dłużej żyjesz amatorze musztardy.-zaśmiała się sięgając po szklankę.-A wy co sobie ubzduraliście,spać w stajni?!-zapytała zdziwiona
-Cóż,trzeba próbować coś nowego.-odpowiedziała Milena
-Masz rację.-pstryknęła palcami.-Dobrze,że mi przypomniałaś.-dodała i rozdała nam jakoś dziwnie wyglądające cukierki.
-Co to...?-zapytał podejrzliwie Kamil,faktycznie na zwykłe słodycze to to nie wyglądało.
-Spróbujcie!-odparła.Każdy z nas obrócił podejrzane "coś" w rękach,popatrzeliśmy po sobie i z myślą "raz kozie śmierć" wpakowaliśmy cukierki do ust.Na początku czekoladowo-miętowy posmak a potem...coś dziwnego,naprawdę dobre!Nie da się opisać jak dokładnie to smakowało,taki smak,jak nic innego.
-Pyszne!-wykrzyknął Seba-Ale dodał bym musztardy.-dodał zamyślony.
-Lepiej nie filozofuj!-skarciłam go ze śmiechem
-Tak czy siak mi bardzo smakuje.-powiedziała Julka miażdżąc kciukiem papierek.-Co to?-dodała 
-Aa tajemnica.-odpowiedziała Anna 
-Nie martw się,na pewno się w pewnym czasie domyślą wyduszając to z ciebie.-zaśmiała się Magda
-Bardzo możliwe.-odparł Kamil z tajemniczym uśmiechem w stronę Ani
-Nie wydusicie tego ode mnie.-machnęła ręką i opadła na miękki fotel.
_____________________________________________________________________________
No to takie jest zakończenie tego niezwykle monotonnego rozdziału xD

sobota, 26 października 2013

Rozdział XVII

Kamil ! 
Niesamowite , zna dwie dziewczyny od nie całych 24 h a już zdołał je polubić cały czas go czymś zaskakiwały , na przykład tarzaniem się w sianie co doprowadziło do takiego punktu końcowego że do tej pory ma w głowie błękitne oczy dziewczyny która siedziała na przeciw niego z zapartym tchem obserwując Jess która przed chwilą wyginała się na koniu teraz na jej twarzy malował się uśmiech ulgi , którego nigdy nie zrozumie była na loży nie ? Co mogło by się stać ?
-Dobra Kamil prawda czy wyzwanie ? - padło pytanie , zrobił rozbawioną minę . 
-Uwzięłyście się na mnie ? - zapytał rozbawiony . - Okay nie chcę znać , odpowiedzi , prawda . Nie chcę się tarzać w błocie jak Seba .- dodał uśmiechając się do chłopaka , który przewrócił oczami .
-Uuu a ja chciałam żebyś się tak jak Julka w sianie wytarzał . - odparła chytrze się uśmiechając , ja zerknąłem na dziewczynę kątem oka lekko się zarumieniła . Westchnąłem ciężko i pokręciłem głową.
-Nie dzięki , no dawaj to pytanie . - popędziłem ją ruchem ręki . Jess się zamyśliła .
-No to , sam się prosiłeś o pytanie . - przypomniała mi grożąc palcem , a ja zaczynałem powoli tego żałować. - Ile miałeś dziewczyn ? - myślałem że ja ukatrupię gołymi rękami , zmierzyłem ją wzrokiem .
-Ach szczerze ? Sześć . - odpowiedziałem , tak właściwie to na wet nie wiedział nie liczył może mnie może więcej , ale sześć to taka uniwersalna liczba . - Dobra to ..- rozejrzałem się po zgromadzonych . - Szkoda że Jess wybrała już taplanie się w błocie .- mruknął rozbawiony . - Okay , niech będzie Seba . - oznajmił uśmiechając się chytrze , on za to wydał stłumiony jęk .
-Co tym razem ? Może mam zaśpiewać ? -zapytał sarkastycznie a Kamilowi zabłysły oczy . - O niee ! - jęknął widząc jego minę . Kamil wybuchł śmiechem .
-O taaak ! - krzyknął i wstał chwycił gitarę . - Dajesz refren " Bo ważne są tylko te dni .. - zaczął i pomachał Sebie aby ten kończył . Seba wziął głęboki wdech i zaczął śpiewać jak się okazało szło mu nieźle , w końcu tak właściwe wszyscy znali ten tekst więc się przyłączyli śmiejąc i klaszcząc , później przeszedł do czegoś weselszego , następnie chwycił zeszyt Julki po mimo jej kolejnych protestów i otworzył na jakieś stornie i przeszedł do grania śpiewali tak prawe pół godziny .
-Dobra , mi wymięka gardło ! - oznajmiła Mikii śmiejąc się wesoło . Więc zakończyłem schodząc rytmicznie z nut i odkładając gitarę .
-Chyba wszystkim wymiękło . - zaśmiał się widząc wszystkich popijających herbatę . Pokiwali głowami .
-Dobra ludzie co robimy ? - zapytała Julka patrząc na niebo , spojrzałem także na niebo , było dużo gwiazd, - Patrzcie , jak ładnie . - wskazała ręką niebo . Wszyscy podążyli wzrokiem za jej ręką . I polecieli do tyłu na materace oglądając gwiazdy ja także .
-Szkoda że nie ma Anki . - powiedział siadając .
-Kogo ? - zapytała Julka siadając i patrząc na mnie pytającym wzorkiem , uśmiechnąłem się lekko .
-A kto powiedział że nie ma ? - zapytał jakiś głos z lasu wszyscy oprócz Magdy i Filipa podskoczyli i usiedli pionowo . Z lasu wyszła niska blondynka uśmiechając się wesoło , uśmiechnąłem się .
-Anka ?? A co ty tu robisz ? - zapytał Seba zdziwiony .
-Dostałam wezwanie specjalne . - oznajmiła mrugając do nas i siadając obok Julki i Jess .
-Anka jestem. -przywitała się z nimi .
************
Tak dokładnie rozdział specjalny ! Z perspektywy Kamila mła pomysł ^.^ Tak jakoś stwierdziłam iż powinnam czasami takie walić i będę co sobotę wam powiadam ! ;p 

Rozdział XVI

Jessy
Bez namysłu palnęłam.
-Oczywiście,że wyzwanie!- odparłam bacznie obserwując dym,który wędrował ku niebu 
-No to...ćwiczysz gimnastykę,prawda...?-zapytała podejrzliwie
-Tak,a co?-odpowiedziałam jej pytaniem 
-Zaraz wracam-oświadczyła i wbiegła do siodlarni.Wytaszczyła z niej siodło do woltyżerki i pobiegła do stajni.Po minucie wychodziła z niej wraz z Thunder'em.
-Co...ty...?-wydusiłam z siebie ledwie te dwa słowa
-Jak na ziemi się wyginasz to i na koniu.-odparła przygotowując konia i mocując lonżę.
-Ale to co innego!-sprzeciwiłam się słowom Miki
-Nie przesadzaj,masz doskonałą równowagę z koniem,a przecież Thunder cię zna.-powiedział Seba stając po stronie Miki
-Ale macie mnie pilnować!-odetchnęłam głęboko i wgramoliłam się na siodło Thunder'a
-To trochę niebezpieczne.-wstała Julia i powiedziała poważnie.
-Ona mówi prawdę!-wykrzyknęłam wskazując jak małe dziecko na Julkę.
-Jeśli będziemy cię obserwować nic ci nie będzie.-oświadczył Filip 
-Nie wiem czy to dobry pomysł...-westchnęłam trochę spięta 
-Spokojnie,jesteś na lonży.-puściła do mnie oko Miki.Postanowiłam najpierw zrobić małą rozgrzewkę i przyzwyczaić się do Thunder'a,co prawda uczyłam się woltyżerki i to nie raz przychodziłam na lekcje,ale nie chciałam żeby ktoś o tym wiedział (chodź Julia,Filip,Seba i Magda o tym wiedzieli) bo stwierdziłam,że się do tego nie nadaję,wtedy gdy koń zrzucił mnie z grzbietu,na szczęście wypadek nie był bardzo tragiczny.Figury miałam w małym palcu."Weź się w garść" pomyślałam przez chwilę,przygryzłam dolna wargę i...udało się!Bez problemu wyszyło mi kilka figur.Dumna z siebie zatrzymałam Thunder'a i zeskoczyłam z siodła.
-Jest!Udało się!-podskoczyłam radośnie.-To teraz ja tak?-zapytałam z uśmiechem,który jeszcze nie znikł mi z twarzy.
-Yhm.-potwierdził Kamil.
-Całkiem nieźle ci poszło jak na pierwszy raz.-powiedziała oszołomiona Milena
-Cóż,nie całkiem pierwszy....-odparłam trochę nieśmiało-Wcześniej się uczyłam.-dodałam bardziej pewna siebie
-Ooo,czemu nie mówiłaś?-zapytał Kamil
-Dawne czasy.-machnęłam lekceważąco ręką.-Dobra,Kamil,prawda,czy wyzwanie?-zapytałam chłopaka
_______________________________________________________
Jeaaa rozdział XVI! Nieźle nam idzie xD

piątek, 25 października 2013

Rozdział XV

Julka 
Zaczęłam myśleć co by tu wybrać , prawda czy wyzwanie ,  Seba mnie znał już wole jakieś wyzwanie niż prawdę , westchnęłam z rezygnacją i machnęłam ręką.
-Wal wyzwanie , ale pamiętaj nigdy ci tego nie wybaczę .- oznajmiłam z myślą że złagodzi to sprawę ale jak się okazało ..
- Jesz pięć DUŻYCH łyżek musztardy . - powiedział uśmiechając się rozbawiony za pewne moją miną która wyglądała mnie więcej tak jak bym właśnie zobaczyła ufo . 
-Seba .- powiedziałam ostro . - Nie zrobisz mi tego .. - mówiłam błagalnym tonem ale on już wstawał i brał łyżkę i opakowanie z musztardą , przykucnął przed mną i uśmiechnął się.
-Za łożysz się ? - zapytał nalewając na łyżkę musztardy ja zrobiłam bolącą minę . 
-Błag.. - przerwał mi wsadzając , a nie sorki wypychając mi musztardę do buzi kiedy ją wyjął przełknęłam z trudem musztardę i czułam się tak jak bym za chwilę miała wymiotować . Wziął drugą łyżkę tym razem ja sama zjadłam łyżkę i tak jeszcze trzy razy kiedy wyjęłam piątą , przytknęłam rękę do ust i spojrzałam na butelkę wody chwytając ją i biorąc duży łyk . 
-Do końca życia nie wezmę musztardy do buzi ! - Krzyknęłam znowu siadając obok Jess która się śmiała . -A ty się nie śmiej bo też tego nie lubisz więc , sobie uważaj . - pogroziłam jej palcem . - Dobra Miki , prawda czy wyzwanie ? - zapytałam znowu biorąc łyk wody i próbując się pozbyć okropnego smaku z buzi. 
-Hmm , dobra dajesz wyzwanie . - powiedziała , ja zatarłam ręce . - No to dobra kolędo idziemy . - powiedziałam wstając i ruszając w stronę jeziora , za mną szli wszyscy ze zdziwionymi minami i co najważniejsze szokowaną i wystraszoną Milenę . Kiedy doszliśmy było to nie daleko , ja odwróciłam się i wskazałam palcem na Miki.
-Wystąp z szeregu , i marsz do wody . - powiedziałam i wsadziłam palec do wody ciepła .- Padało więc woda jest ciepła nie martw się . - dodałam poganiając ją ruchem ręki . Milena odetchnęła głęboko . 
-Żartujesz , powiedz że tak .. 
-Ja żarłam musztardę , ty będziesz się kąpać w jeziorze . - wyjaśniłam stojąc swobodnie na brzegu . Posłała mi groźne spojrzenie i z dumnie uniesioną głową stanęła na brzegu . 
-ZA POLSKĘ ! - krzyknęła i skoczyła do wody z piskiem ja parsknęłam śmiechem , kiedy się wynurzyła . 
-Musicie spróbować . - oznajmiła . - Jest wspaniale . - dodała chlapiąc na nas wodę wszyscy odskoczyliśmy jak oparzeni i się zaśmialiśmy , Miki wstała i wyszła  na brzeg . 
-Okay . - powiedziała wracamy . Wszyscy ruszyliśmy z powrotem do grilowiska kiedy doszliśmy Miki usiadła najbliżej ogniska i się uśmiechnęła . 
-Dobra Jess , wyzwanie czy pytanie ? - zapytała wyzymując sobie włosy . 
******************************
Haha kompletnie mi to nie wyszło i jest napisane bez weny , i jak tam cieszę mordę ponieważ trzeci obserwator :> Jess czeeeakam ;p 

Rozdział XIV

Jessy
Wymieniliśmy między sobą zdziwione spojrzenie i niepewnie podeszliśmy do siana.
-Ja tam wolę dać siano Feniksowi niż się w nim taplać.-stwierdziłam biorąc w rękę trochę i podając je koniowi.-Po za tym pyłek...-odsunęłam się od siana marszcząc nos.
-Jak się Julka w tym tarza to się nie dziw.-odparł Seba wstrzymując powietrze.
-I jeszcze jeden argument,nie chcę by siano wlazło mi pod ubrania.-wzdrygnęłam się z kapryśną miną.
-Faktycznie trochę drapie.-przyznała Julia wyjmując siano z tyłu koszulki.
-Wyłaź.-mruknął Kamil łapiąc ją za rękę i pomógł jej wyjść.
-Siano,w bucie.-zaśmiała się Julia,nagle potknęła się i wpadła na Kamila,który ją oczywiście złapał przez krótką sekundę patrzyli sobie w oczy,z Miki wymieniłyśmy znaczące spojrzenia podnosząc kącik ust.-Ale ze mnie gapa.-dodała szybko.
-No cóż,zdarza się.-uśmiechnął się Kamil i pomógł jej wyjść.Wybiegliśmy wszyscy ze stajni i przez dotarliśmy do grillowiska gdzie Filip kończył wszystko przygotowywać.
-Jesteśmy!-oznajmiliśmy chórem.
-Bardzo dobrze,siadajcie.-Filip wskazał ławeczki na których kilka sekund później gadaliśmy o grillu.
-Kto głodny?-zapytała Magda niosąc kiełbaski i napoje.Już po dwóch kwadransach wcinaliśmy upieczone kiełbaski.
-Nie powiem nie,smaczne.-powiedział Seba nawalając tyle musztardy ile wlezie.
-Jak ty możesz jeść tą żółtą breje?-zapytałam z pogardą 
-Jak możesz jeść to czerwone paskustwo?-odegrał się wskazując na ketchup 
-Po Polsku! - odezwała się Julka pochłaniając "czerwone paskustwo"
-Łeee-wymamrotał tylko pod nosem opychając się tą musztardą 
-Tylko się nie zadław.-powiedziała jak do małego dziecka Miki i zaśmiała się 
-To już moja w tym głowa.-Kamil klepnął delikatnie chłopaka w plecy.
-To tylko *ekh ekh* musztarda- J E D N A K zadławił się...biedaczyna,wszyscy łącznie z nim śmialiśmy się jednocześnie.
-To wypadek przy musztardzie-tłumaczył się Sebastian
-Zagrajmy w prawda,czy wyzwanie.-zaproponowała hardo Miki
-Okej.-kiwnęliśmy głowami (oczywiście Magda i Filip grali z nami)
-To ja zaczynam.-dodała Milena.-Prawda,czy wyzwanie?-skierowała to pytanie do Kamila
-Prawda.-wywrócił oczami z uśmiechem.
-Ej,ale trzeba to zrobić,nie ma np."Nieee,coś innego"-dopowiedziała Julia,wszyscy się zgodziliśmy.
-No to Kamil,nie będę cię męczyć,spadłeś kiedyś z konia...?-zapytała Miki
-A bo to raz?!-zaśmiał się chłopak.-No to teraz ja,Jessy,prawda,czy wyzwanie?-zapytał w moją stronę
-Wyzwanie!-wykrzyknęłam pewna siebie.
-Hm...Zrób dwa okrążenia wokół stajni,CAŁEJ.-to zadanie nie było ani trudne,ani też łatwiutkie,bez słowa wstałam i zerwałam się do biegu.Po paru minutach opadłam na siedzenie zdyszana.
-Teraz ja...-wymamrotałam.-Seba,prawda-przerwałam i odetchnęłam głęboko.-czy wyzwanie?-dokończyłam.
-Może na koniu to ty jesteś dobra,ale własne nogi ci nie służą.-zaśmiał się,a ja szturchnęłam go tak,ze prawie spadł z ławki.-No dobra,wyzwanie.-dodał czekając na polecenie
-Okej.-uśmiechnęłam się chytrze.-W takim razie,lecisz do lasu i wytaplasz się w błocie.-wskazałam las i podałam mu latarkę
-Ej no...!
-Nie ma,lecisz.-pospieszyłam go,Seba wyrwał latarkę,poleciał i wrócił z ubłoconą bluzą.
-Gotowe.-pokazał mi język.-Julka prawda,czy wyzwanie?-zapytał dziewczynę
_____________________________________________________________________
No więc kolejny obserwator,idziemy kochani pełną parą xD Julka,czekamy na odpowiedź ^.^

czwartek, 24 października 2013

Rozdział XIII

Juka 
Usiadłam na jednym z materacy i zaczęłam sobie pleć warkoczyka , wesoło przy tym podgwizdywałam . 
-Filip ?! - krzyknęłam bo nie wiedziałam gdzie jest a miałam do niego pytanie . 
-Spokojnie ,co myszkę zobaczyłaś ? - zapytał sarkastycznie wchodząc do stajni . 
-Haha , bardzo śmieszne . - powiedziałam bez krzyty wesołości i związałam warkocza. - Mama ci mówiła na ile zostajemy ? -zapytałam patrząc na niego pytająco , on usiadł na materacu na przeciw mnie i pokręcił głową .
-Nie , o tym że przyjedziecie wiem już od prawie miesiąca kiedy do niej zadzwoniłem , ale nie mam bladego pojęcia kiedy wracacie do .. gdzie kol wiek później rodzice mają zamiar was wysłać . - oznajmił . Od kąt pamiętam był przeciwny naszym trybem życia , mi na początku także nie dawał normalnie funkcjonować , kiedy w końcu udało mi się z kimś zaprzyjaźnić mama dzwoniła że przeprowadzamy się do innego kraju , to było bardzo męczące , ale można się przyzwyczaić po pewnym czasie przestałam jakoś bliżej kogoś poznawać oprócz Jess która cały czas zaskakuje i jak się okazuje nie wiem o niej wszystkiego . 
-Rozumiem , chociaż z Polski nie chciałabym już wyjeżdżać .. - odparłam ponuro . Wujek pokiwał głową i się uśmiechnął . 
-Pogadam z twoją mamą . - mrugnął do mnie . - Mam na nią wspaniałe dar przekonywania . - ja parsknęłam śmiechem , obok mnie usiadła Jess , która się śmiała . 
-Seba .. się .. przewrócił... prosto .. w kałużę błota !- wyjąkała przez śmiech , ja też się zaśmiałam.
-Stwierdzam że dostał za dużo cukru . - zażartował Kamil który usiadł na materacu obok mojego i Jess . 
-Ach , ja tak myślałam że coś za szybko wypił to cappuccino . - powiedziałam wyczekując Seby . - Ej gdzie jest .. - w tym samym momencie do stajni wpadła Miki śmiejąc się . - Okay wycofuję pytanie . - dodałam z rezygnacją .- Gdzie Seba ?- zapytałam nie dawno przybyłej . 
- Już idzie . - odparła z figlarnym uśmiechem . - Poszedł do siebie się przebrać . - dodała jako wyjaśnienie . Ja skinęłam głową , i spojrzałam na stóg siana , był ogromny , nagle wpadłam na pomysł . 
-Mam pomysł , ale nie myślcie że to dobry pomysł . - oznajmiłam uśmiechając się z rozbawieniem . 
-Jaki ? - zapytał Seba wchodząc z naburmuszoną miną do stajni i siadając na materacu . Wstałam i spojrzałam na stóg . Powolnym krokiem się do niego zbliżyłam i dałam w niego nura . 
************************
Haha , jak to się fajnie bawiliśmy w sianku , wiem jak brzmi to zdanie :D , zostawiam do opisania Jess , ona ma dar do opisywania takich rzeczy xD Jednym słowem ten dzień pozostanie w mej pamięci ! Wspaniała próba na której to zniszczyliśmy zlew w sali od Polaka i załamaliśmy psychicznie Szwedzia ( pan od Polaka xD ) Darliśmy się na pół szkoły , a nie przepraszam to miało być śpiewania ale wszyło jakoś na odwrót ;P Więc uroiłam dzisiaj dużo łez szczęścia :D 

środa, 23 października 2013

Rozdział XII

Jessy
Właśnie przyszli Kamil i Julka.
-No to zaczynamy?-zapytałam z szerokim uśmiechem bacznie obserwując tą dwójkę.
-No ale wiece...te teksty są niedopracowane...-wydusiła Julka
-Przestaniesz?!-wrzasnęła Miki wyrywając dzienniczek z rąk dziewczyny.-o to jest fajne.-otworzyła go na pierwszej lepszej stronie.
-Jakieś nutki do tego -podałam zeszyt Kamilowi,który szybko załapał o co chodzi.Piosenka była radosna,żywa,nawet Magda i Filip się przyłączyli do wspólnego śpiewania.Julka na początku miała drobne wątpliwości,ale później rozśpiewała się i zignorowała to,że słowa są jej wykonaniem.Następnie wybraliśmy się na wieczorną przejażdżkę konną.
-Na pewno nie zaśniemy do trzeciej nad ranem.-zaśmiałam się zerkając kątem oka na zegarek 
-Tu ci przyznam rację.-odparła z szerokim uśmiechem Julka.
-Fajnie,że na siebie wpadliśmy.-odezwała się Miki.
-Potwierdzam.-dodał Kamil.Zrobiliśmy rundkę wokół stadniny,tyle,że przez las.Wróciliśmy o 19:30.W stajni już było rozłożone materace i koce.
-Widać,że nie próżnowaliście.-powiedziałam "na przywitanie" wchodząc do stajni.
-Trochę nam zeszło.-otarła czoło Madzia.
-Nie dziwię się,znoszenie tego wszystkiego z góry na dół,a potem do stajni pewnie was trochę wymęczyło.-stwierdził Seba.
-Masz rację pajacu.-potwierdził Filip zmierzwiając czuprynę Seby
-A obóz?Jak idą przygotowania?-zapytała Miki zaczynając powoli rozsiodływać Vanesse.
-Wszystko w porządku,lecz najpierw musimy zebrać większą ilość młodych,dla ledwo ósemki osób to nie ma sensu.-skwitowała Magda
-Hmm,rozumiem.-mruknęła pod nosem dziewczyna.Nie minęło pół godziny,a wszystkie konie było już rozsiodłane i wyczyszczone spędzały najbliższy czas w boksach.
 __________________________________________________________
Kochani,tym razem krótki rozdział gdyż mam coś do powiedzenia.Dziękuję za kolejnego obserwatora i komentarzyk ^^ i jeśli możecie polecajcie bloga innym,będziemy mogły wtedy zrealizować na nim wiele planów,które myślę,że wam się spodobają :))

Rozdział XI

Julka 
-Nie gryź długopisu ! -  skarciłam ją uderzając delikatnie w rękę . 
-Złe przyzwyczajenie . - odparła wyjmując długopis z buzi , ja uśmiechnęłam się. 
-W sumie można by pośpiewać .. - zaczął Seba. 
-No właśnie ! - poparła go Miki . - Z resztą mamy gitarzystę . - dodała patrząc na Kamila , ja uniosłam brew . 
-Grasz ? - zapytałam patrząc na niego pytająco . 
-Trochę . - odparł wymijająco , ja się uśmiechnęłam szeroko . 
-Leć , po gitarkę . - rozkazałam , sama wstając .- A skoro nie pada to może do tego ognisko jakieś małe ? - zapytałam . Odpowiedziało mi energicznie kiwanie głowami , Kamil wstał. 
-To ja skoczę do domu po gitarę . - oznajmił , uśmiechnęłam się . 
- Ach , Julciaaaa . - Jess mówiła słodkim głosikiem więc uniosłam brew i spojrzałam na nią uśmiechając się kpiąco .
-Co znowu pragnie dusza ? - zapytałam z nutką sarkazmu .
-Przyniosłabyś swój zeszyt z tekstami do piosenek , są fajne więc będzie się nam fajne śpiewało . - poprosiła robiąc maślane oczka , ja spiorunowałam ją wzrokiem . 
-Nie , nie ma mowy . - odparłam kręcąc głową . 
-Ale czemu ? - zapytała jękliwie . - Przecież te teksty są świetne ! 
-Przesadzasz .. - mruknęłam nadal piorunując ją wściekłym spojrzeniem . 
-Piszesz ? - zapytał Kamil unosząc brew . 
-Owszem . - odpowiedziałam wbijając wściekły wzrok w Jess . 
-No weź , od kąt pamiętam pisałaś i zawsze ci to wychodziło , myślę że to się nie zmieniło . - poparł Jess Seba , na którego przeniosłam wściekłe spojrzenie . 
-Nie wiem jak piszesz ale ich popieram , lecisz to domu po testy ! - za oponowała Miki , ja pokręciłam głową z rezygnacją , i wstałam dumnie unosząc głową . 
-Niech wam będzie ale jak wam się nie spodobają to już nie moja wina ! - powiedziałam otwierając drzwi za mną ruszył Kamil , szliśmy w tym samym kierunku , przez  chwilę panowała cisza . 
-Długo piszesz ? - zapytał nagle wyrywając mnie z zamyślenia w które udało mi się wpaść nie zwracając na niego uwagi . 
-Ekchm .. kilka lat , kiedy miałam trzynaście lat zaczęłam tworzyć pierwsze rymowanki . - odparłam uśmiechając się lekko . - A ty długo grasz? 
- Jakieś pięć lat . - odpowiedział patrząc na chmury . - A konno ile już masz na karku ? 
Roześmiałam się . 
-Jeśli liczy się to że jak byłam mała cały czas gryzłam konia , to jakieś .. dwanaście lat . - powiedziałam nadal lekko się śmiejąc pod nosem . 
-Gryzłaś konie ?- zapytał z niedowierzeniem ale na jego twarzy malowało się rozbawienie . 
-Ej byłam mała , skąd maiłam wiedzieć że na tym dużym zwierzęciu się jeździ ? - zapytałam oburzona . 
-A rodzice , nie tłumaczyli dziewczynce że na tym zwierzaczku się jeździ ? - zapytał . 
-Może próbowali , nie pamiętam . - wzruszyłam ramionami , doszliśmy do mojego i Jess domu . Kamil wyszczerzył oczy . 
-To wasz domu ? - wykrztusił z otwartą buzią , ja uśmiechnęłam się skromnie . 
-Raczej moich rodziców , ja tylko tu mieszkam , uwierz mi na słowo że gdybym ja tu budowała dom było by bardziej skromniej . - zapewniłam podchodząc do furtki . 
-Okay wierze na słowo . - powiedział na od chodnym . - Do zobaczenia na miejscu . - Pomachałam mu i odwróciłam się przodem do domu westchnęłam ciężko i weszłam do środka pobiegłam do swojego pokoju chwyciłam swój zeszyt i spojrzałam na niego ze smutkiem . 
-Jak widzisz , zawartość ciebie ujrzy dzisiaj światło dzienne i mi także nie jest z tym za wesoło . - mruknęłam sama do siebie . Wzięłam bluzę , dwie jak by coś zbiegłam na dół i obrzuciłam beztroskim spojrzeniem dom. 
-Jak widać dzisiejszą noc spędzę w stadninie zamiast tutaj . - szepnęłam rozbawiona , i ruszyłam do drzwi po chwili byłam już w drodze do stadniny , kiedy doszłam jak się okazało był już Kamil zerknęłam na zegarek , była dopiero 17 , więc jeszcze nam zostało dość dużo czasu . 
-Stwierdzam iż mamy  jeszcze dużo czasu . - powiedziałam podchodząc do paczki . - Co robimy ? - zapytałam bawiąc się grzywką . 
*************************
Taki tam se :/ Ach opłacało się kuć na chemie powiem wam 5 xD Cud ! Normalnie cud z rękom Boga ! Ja tam się nie mogę doczekać obozu , będzie się działo ever ! :D 

wtorek, 22 października 2013

Rozdział X

Szliśmy tak,a z każdą chwilą było coraz ciemniej.Ubrania mieliśmy w domku w Zielonej Łące więc szliśmy tak "z kroku".Kiedy byliśmy już bliżej gdzieś na trzydzieści kroków od bramy rozpadała się ulewa.Zaczęliśmy biec jak najszybciej do stajni,a tak właściwie do domu Filipa i Magdy (ci koniarze mieli dom w stadninie,znaczy nie dokładnie,bo obok,jeszcze na terenie znajdowało się parę budynków mieszkalnych,gdzie mogliśmy np. mieszkać na obozie.Gdy dotarliśmy,Seba poświęcił się i wyszedł z parasolką na deszcz po nasze ubrania,przyszedł po niecałych pięciu minutach.Przebraliśmy się,a Madzia zrobiła nam gorące cappuccino.
-Co wam przyszło do głowy żeby wyjść dzisiaj na plaże?Wiedzieliście w ogóle jaka będzie pogoda?-dopytywała się Magda ze śmiechem obserwując nasze mokre głowy.
-Nasza wspaniałomyślna Jesicka.-powiedziała Julka,wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Teraz nie wyjdziecie przez najbliższe parę godzin.-stwierdził Filip wchodząc do saloniku.
-A to czemu?-zapytała Miki
-Ma być burza.-wyjaśniła Magda.Nagle do głowy wpadł mi pomysł.
-A co powiecie na nocowanie w stajni?-zapytała mieszając gorący napój.
-Ja tam jestem za,dobre towarzystwo to dobre spędzanie czasu.-zaśmiała się Miki
-Też nie mam nic przeciwko.-dodała z uśmiechem Julka
-My też chcemy.-odparł Seba,wypił już cappuccino,nie wiem jakim cudem tak szybko,więc na pewno po takiej dawce cukru długo się będziemy z nim męczyć...
-Poszukam dla was jakiś poduszek i znajdę jakieś koce,ale pod jednym warunkiem.- powiedziała Magda.Spojrzeliśmy na nią w wyczekiwaniu na odpowiedź.-my będziemy z wami,jak będzie burza konie mogą się spłoszyć,a wtedy ich nie upilnujecie.-dodała stanowczo
-Okej,mi to nawet pasuje,nie zamierzam ganiać za stadem koni.-zaśmiał się Kamil
-No to ja pójdę coś nam poszukać.-oznajmiła Madzia i wyszła
-Trzeba coś zaplanować przecież nie będziemy siedzieć i nic nie robić.-odezwał się Seba.
-Jakieś propozycje?-zapytałam wyjmując z torebki zeszyt i długopis.
-Na pewno włączymy konie,bez nich się nie obejdzie.-stwierdziła wesoło Miki.
-Dzieciaki burza przeszła.-poinformował nas Filip,właśnie przyszedł ze stajni
-Ale z nocowania nie rezygnujemy!-krzyknęła Magda z góry,a my się z nią zgodziliśmy kiwając głowami 
-No jasne,że nie!- odparł Filip znów gdzieś wychodząc,mówcie co chcecie,ale wujaszek Filip to spoko facet.
-Wracając do tematu koni,skoro się przejaśniło,będziemy mogli jeszcze wieczorem pojeździć.-stwierdziła Julia.
-Dobry pomysł.-potwierdziłam.-Jeszcze jakieś sugestie?-zapytałam przygryzając długopis
__________________________________________________________________
No więc taki sobie rozdział xD Jeśli to czytacie zostawcie jakiś ślad po sobie,komentarz,albo możecie do ans pisać na howrse.Jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami paczki możecie dołączyć do obserwatorów,tak jak Patrycja Zamachowska  ^^

Rozdział IX

Julka 
Stałam na brzegu uśmiechając się szeroko .
-No cóż chłopcy , radziłabym wam poćwiczyć ponieważ uwaga ! DZIEWCZYNY są Lepsze od was ! - krzyknęłam śmiejąc się aż oczy mi łzami zaszły kiedy widziałam ich naburmuszone miny , przybiłam piątkę Jess a potem Miki , która także wydawała się lekko zaskoczona . Poszłam na mój koc i opadłam do tyłu wciskając okulary na nos . Westchnęłam z rozkoszy .
-Na wet na Hawajach nie są w stanie zastąpić Polski . - stwierdziłam uśmiechając się do słońca .
-Tak tu ci przyznam racje . - poparła mnie Jess .
-Ja tam nie wiem , chciałabym pojechać na Hawaje , tak tam ładnie i w ogóle palmy i tak dalej , wiecznie ciepło , wy tam byłyście a i tak uważacie że lepiej jest w kapryśnej co do pogody Polsce . - powiedziała Miki . Ja uśmiechnęłam się lekko .
-,,Żeby coś docenić trzeba najpierw stracić ." - zacytowałam . - Nie byłam w Polsce od czterech lat , niby to tylko marne cztery lata , ale ile się zmieniło .. Jest jeszcze ładniejsza niż pamiętam . - dodałam nagle coś lub raczej ktoś przysłonił mi światło .
-Nie wiem kto na de mną stoi ale kiedy otworze oczy i się podniosę skrzywdzę tego kogoś .- oznajmiłam groźnie . Usiadłam więc szybko i otworzyłam oczy na de mną stał Kamil z szerokim uśmiechem .
-Nie żyjesz ! - krzyknęłam wstając , on zaczął uciekać , nagle się zatrzymałam ja stałam po jednej stronie Jess on po drugiej zaczęłam się przekręcać na boki i zastanawiać jak lepiej go podejść , w końcu stwierdziłam że najlepiej będzie ...
-Mam cie ! - krzyknęłam przeskakując nad Jess i łapiąc go z rękę on tylko zaczął się śmiać ja także się uśmiechnęłam .
-Dzięki , dzięki tobie jestem sucha . - powiedziałam puszczając jego rękę i zmierzwiając sobie włosy on się szeroko uśmiechnął , i chwycił za rękę , i zaczął ciągnąć ..
-Nie ! Ja już wyschłam ! Wrzuć Jess albo Miki ! - wrzasnęłam ale było za późno na brzegu pomógł mi stracić równowagę i siedziałam po pas w wodzie i tak dzięki Bogu włosy mi się nie zmoczyły . Tak po jakiś trzydziestu sekundach obok mnie siedziała Jess .
-No i macie chrzest . - stwierdziła Miki szeroko się uśmiechając . Ja wstałam i wyciągnęłam rękę do Jess pomagając jej wstać.
-My już byłyśmy w Polsce i kąpałyśmy się w Bałtyku . - powiedziałam po mimo tego że byłam mokra uśmiechając się.
-No i co z tego ? - zapytał Seba doganiając nas z Kamilem . - Dawno tutaj nie byłyście więc to już się nie liczy . - stwierdził uśmiechając się figlarnie ja spiorunowałam go wzrokiem .
-Zdajesz sobie sprawę z tego że wszystkie morza i oceany , są ze sobą w magiczny sposób połączone ? - zapytałam sarkastycznie .
- Owszem . - odparł marszcząc brwi . - A co z w związku z tym ? - zapytał .
-Tak więc formalnie gdzieś tam jest jakaś tam cząstka Bałtyku . - odpowiedziała mu Jess .
-Aaa już rozumiem . - skwitował i uśmiechnął się lekko .
-Nie , nie rozumiesz . - stwierdziła Jess kręcąc głową .
-Racja a ni trochę . - powiedział krzywiąc się lekko . Ja wybuchłam śmiechem .
-Coś ty by bez nas zrobił ? - zapytałam nadal się śmiejąc po nosem .
- Dużo ! - odparł pokazując mi język . Uśmiechnęłam się i oklapłam na kocyk . Chłopcy usiedli na piasku po turecku , a Jess i Miki tak jak ja na kocu . Zamknęłam oczy i poleciałam do tyłu .
-Ał . - powiedziałam podnosząc się i podnosząc koc aby się dowiedzieć jakie coś postanowiło mi zrobić siniaka ! Kamyk ?! Wzięłam go i rzuciłam gdzieś tam w piasek .
-Wredna skała . - skwitowałam znowu kładąc się na kocyku .
-Tak postanowiła ci zrobić na złość . - powiedziała Miki ze śmiechem .
-Widocznie mnie nie polubiła , tak jak ja jej - oparłam krzywiąc się na wspomnienie uderzenia w nią.
Siedzieliśmy jeszcze przez jakieś pół godziny a pogoda po woli zaczynała się psuć więc zaczęliśmy zbierać rzeczy , i wolno wycofywać się z plaży , śmiejąc się szliśmy polną dróżką . Z Miki i Kamilem , znaliśmy się zaledwie kilka godzin a zachowywaliśmy się tak jak byśmy byli dobrymi przyjaciółmi kilka lat . Spojrzałam na niebo , ciemne chmury zaczęły się kłębić na niebie jak czarne barany .
-No pięknie . - skwitowałam ponuro , zmiana pogody postanowiła popsuć mi humor . - Już musi się pogoda psuć , dzięki Matko Naturo . - wszyscy się zaśmiali .
-Taka Polska . - odparł Kamili , kopiąc kamyka .
-Właśnie a'propos Polski , zamieszkacie tutaj już na zawsze ? - zapytał Seba marszcząc brwi , ja zachichotałam .
-Zawsze ? Masz na myśli do końca naszego życia ? - zapytała Jess . Seba przytaknął , ja przygryzłam wargę.
-Nie mam bladego pojęcia , ale jak na razie nasz najdłuższy pobyt w jednym kraju wynosił rok . - oznajmiłam . - Więc nie wiem na ile zostaniemy w Polsce . - dodałam lekko się krzywiąc .
-Nieźle rok . Jakiś rekord normalnie . - skwitował Kamil .
-Ależ my to wiemy . - odparłam uśmiechając się wesoło . - Z resztą może uda nam się przekonać rodziców co do pozostania w Polsce .- dodałam spokojnie .
-No właśnie skoro wujek Filip ma na nas ''oko" to ja nie widzę problemu . - dodała Jess .
-Dobra tam podyskutujemy o tym kiedy przyjdzie pora , a nie martwcie się przyjdzie . - powiedziałam nadal spokojnie , szliśmy wolnym krokiem nigdzie nam się nie śpieszyło , w końcu w oddali ujrzeliśmy zarysy bramy głównej ośrodka .
*************************
Wczoraj nie dodałam rozdziału ;_; Ale to nie moja wina że pani od matmy postanowiła zrobić nam kartkówkę , pani od Anglika sprawdzian xD Przepraszam za błędy ale pisałam rozdział na szybkiego i mógł mi trochę nie wyjść :/ 

niedziela, 20 października 2013

Rozdział VIII

Jessy
Szłyśmy teraz dróżką na plażę.
-Seba się zmienił,to prawda,ale ja nadal dostrzegam w nim małego chłopca,który nie dosięga do strzemion.-zaśmiałam się-A Kamil i Miki są tacy jakbyśmy się znali przynajmniej od pięciu lat.-stwierdziłam z szerokim uśmiechem.
-Fajnie,że nas przyjazd nie był klapą.-odparła Julia.
-Yhm,nie jest źle.-przyznałam poprawiając torebkę.Już po paru minutach byłyśmy na plaży.Po drodze napotkałyśmy Miki,która się tak rozgadała,że przez cały tydzień nie czytam gazet,ani nic z tych rzeczy,wiem już wszystko od Mileny.Na plaży czekali już chłopaki.
-JA to bym się poopalała.-powiedziała Miki nasuwając okulary przeciwsłoneczne na nos.
-Przydało by ci się,jesteś blada jak ściana.-skwitował Seba
-Ej!Do twarzy jej w bieli!-zaśmiałam się już po chwili wszyscy się śmiali.Zaczęliśmy się opalać,chłopaki oczywiście przeciwni,postanowili zacząć surfing,widać było,że nigdy nie mieli styczności z deską.Nie mogłam na to patrzeć,wiec zeszłam ze leżaka,za mną Julia i Miki.
-Co ona robi?-zapytała zdziwiona Miki
-Zobaczysz uśmiechnęła się Julka.
-To za chwile.-pokiwałam głową,chłopaki właśnie byli na brzegu.-Julia pokaż im co to znaczy klasa.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.Julia wzięła motor wodny (^^)
 I zaczęła szarżować pośród fal jak zawodowiec,Sebie i Kamilowi opadły szczęki.
-To nie wszystko.-powiedziała Julka zsiadając ze sprzętu.
-Daj to synek.-wyrwałam Sebastianowi deskę i wypłynęłam w morze,całkiem nieźle mi szło.
-Tego nauczyłyśmy się na Hawajach.-oznajmiłam oddając mu deskę
____________________________________________________________________
Wena się wyczerpała :/ 

Rozdział VII

Julia 
-To jak idziemy ? - zapytałam z nadzieją . 
-Ja im nie umiem odmówić . - oznajmił Kamil . 
-Ta ja też nie . - dodał Seba . 
-Co w sobie macie ? - jęknęła Miki , ja parsknęłam śmichem . 
-Umiemy robić maślane oczka . - odparłam uśmiechając się figlarnie .
-Dobra chodź Julka , za nim się przebierzemy oni się zaczekają na śmierć . - stwierdziła Jess i pociągnęła mnie za rękę w stronę ścieżki . Ja odwróciłam jeszcze głowę do znajomych i im pomachałam . 
- Piętnaście minut ! - krzyknęłam . - Dobra może dwadzieścia ! 
Odpowiedział mi śmiech odwróciłam się i ruszyłam obok Jess . 
-Wcale nie jestem lepsza .- powiedziałam . 
-Co ? - zapytała Jess patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem . - W jakim sensie ? 
-Co do jazdy .- odparłam wesoło , patrząc na chmury . - Jeśli już nie chcesz być tą lepszą , chociaż jesteś , to bądźmy równe . - zaproponowałam . Odpowiedziała mi cisza , ja się uśmiechnęłam , i trąciłam ją ramieniem . 
- Fajnie , nie ? - zapytałam . Ona pokiwała głową . Doszłyśmy do domu w ciszy nie potrzebowałyśmy słów na razie oczywiście , teraz oby dwie rozkoszowałyśmy się Polską tak dawno nie widzianą . Brakowało mi tego , słonego zapachu Morza Bałtyckiego , świerków które wydzielały swój własny specyficzny zapach , zmiennej pogody i co najważniejsze wszystkich znajomych . Doszyłyśmy do domu i ruszyłyśmy do swoich pokoi , przebrałam się wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i zeszłam na dół Jess zeszła jakieś dwie minuty po mnie , wyszłyśmy i ruszyłyśmy w stronę umówionego miejsca . 
-Nie źle się Seba zmienił nie ? - zapytałam patrząc na nią kątem oka . - A co sądzisz o Kamilu i Miki ? - bombardowałam ją pytaniami jak statek .
********************
Taki tam xD No to czekam aż Jess nie wytrzyma i odpiszę pewnie jutro wrócimy do normalego dodawania postów :P 

Rozdział VI

Jessy
Zmarszczyłam nos.
-Dobrze wiesz,że nie jestem "lepsza"-zaśmiałam się spoglądając na poprzeczki
-Nie bądź taka drobiazgowa,poza tym Feniks dawno nie skakał.-stwierdziła Julka
-Okej,ale to tylko dla siebie,nie dla pokazu.-wzruszyłam ramionami i poszłam do stajni po Feniksa,osiodłałam i okiełznałam go,później wróciłam do hali.
-Gotowa.-oznajmiłam powoli kierując się na start.
-Pokaż co potrafisz.-zaklaskał Seba.
-Chyba wiesz na co mnie stać.-zaśmiałam się przypominając sobie cudowne lato kiedy to seba nie przeskoczył kałuży bagna i no cóż...wrócił jak ze spa po kąpieli błotnej.
-Co to były za wakacje!-zaśmiała się Julia
-No zaczynaj!-pospieszyła mnie Miki.Wszystko wykonałam bezbłędnie,tylko przy jednej przeszkodzie Feniks się trochę spłoszył,ale było bardzo dobrze.
-Genialnie Feniksiu!-poklepałam konia i zeskoczyłam z niego.
-Też nie było źle.-powiedział Kamil.
-Można powiedzieć,że jesteście tak samo świetne.-zaklaskała Milena.
-Może i tak,w końcu liczy się dobro koni i zabawa.-uśmiechnęłam się szeroko
-Remis był bardzo przewidziany.-zaśmiał się Seba.-Mówią już tak samo.-dodał ze śmiechem 
-Bardzo śmieszne.-powiedziałyśmy jednocześnie i zaśmiałyśmy się
-Dla mnie Julka i tak radzi sobie lepiej.-znów się uśmiechnęłam.Odprowadziłyśmy konie do boksów i ponownie rozsiodłałyśmy i oporządziłyśmy je.Nastało południe.Gorąco i jeszcze raz gorąco!Na dodatek nie mieliśmy co robić.
-To co teraz?-zapytała Milena
-Nie ma sensu teraz jeździć konno.-stwierdził Kamil.
-Nie wiem jak wy,ale ja głowę mam zapełnioną obozem,nie mogę się już doczekać!-powiedziałam podekscytowana.
-Ja też,ciekawe jakie będą atrakcje...-zamyśliła się Julka
-Słyszałam,że ognisko w lesie.-odezwała się Miki.
-To fajnie,ja tam lubię ogniska.-uśmiechnął się od ucha do ucha Sebastian 
-Chyba jak większość ludzi.-wywrócił oczami Kamil
-Ej może tak plaża?-zapytałam widząc w oddali zarysy Bałtyku.
-O tak!-podskoczyła Julia
-Nie macie dosyć morza po Hawajach?-zapytała zdziwiona Miki.
-Co jak co ale Bałtyk,to Bałtyk.-zaśmiałam się
____________________________________________________________________
Coś sądzę,ze dzisiaj tych postów będzie ojojoj i jeszcze troszkę ^.^ Ale co tam,mam nadzieję,że wam się podoba ;)

Rozdział V

Julka 
Kiedy wujek nas już zapisał , wyszliśmy przed dom , wszyscy oprócz mnie ,zabrakło miejsca , usiedli na ławce . 
-Ej a ja ? - oburzyłam się , oczywiście udawałam . Seba poklepał swoje kolana , ja się uśmiechnęłam szeroko . 
-Myślisz że nie skorzystam ? - zapytałam ironicznie i usiadłam mu na kolanach . 
-Zdaje mi się czy trochę urosłaś ? - zapytała sarkastycznie , ja zachichotałam . 
-Niee , zdaje ci się . - odparowałam wstając z jego kolan . Zaczęłam chodzić w kółko . 
-Ty zawsze jesteś taka ruchliwa ? - zapytał Kamil ironicznie mnie obserwując , zatrzymałam się. 
-Owszem , żeby siedziała na miejscu musiałabym mieć nogę w gipsie , chociaż kiedyś miałam ii..
-I w tedy także wsiadła na konia . - dokończyła przerywając mi rozbawiona Jess . Ja przewróciłam oczami .
Seba także wybuchł śmiechem . 
-Tak pamiętam jeszcze tutaj byłaś ,a kiedy twoja mama cie zobaczyła mało zawału nie dostała . 
-Oj tam . - powiedziałam lekko się uśmiechając . - Stare dobre czasy  , myślę że teraz także bym wsiadła .-skwitowałam szeroko się uśmiechając . 
-Haha no tak nic się nie zmieniłaś , nadal masz nie równo pod sufitem . - znowu się zaśmiał Seba . 
-Ej , ranisz człowieka ..- mruknęłam on się zaśmiał .
-Zawsze tak twierdziłem  , myślę że zbytnio cie tym nie uraziłem . - odparował . 
-Dziewczyna też człowiek uczucia ma ..
-Zgadzam się z tym kimkolwiek jesteś ! - krzyknęłam za mną jakaś dziewczyna  a ja złapałam się za serce i sprawdziłam sobie puls i dopiero się odwróciłam , za mną stała dziewczyna z kolorowymi włosami . 
-To jest właśnie Miki ! - przedstawił Kamil . - Nasza kolorowa dziewczynka . - dodał wesoło . 
Miki przewróciła oczami . 
-Jasne ..- skwitowała bez krzyty wesołości . 
-Czemu Miki ? - zapyta Jess zdezorientowana . Miki wzruszyła ramionami . Ja się zamyśliłam i wyłączyłam z rozmowy . 
-Co nie Julka ? - zapytał Seba . Ja podskoczyłam o odwróciłam się powoli przodem do znajomych którzy patrzyli na mnie z pobłażliwością . 
-Em .. tak ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie . 
-Na wet nie wiesz o co zapytałem . Nieźle nas słuchasz . - skwitował i udawał obrażonego . 
-Przepraszam jakoś tak się zamyśliłam ... - wyjąkałam . Seba pokręcił głową . 
-Jasne . No nic nie warze , ważne że udało mi się ciebie przywrócić do normalnego stanu . 
-Normalnego ? - powtórzyłam unosząc brew . - Byłam tylko zamyślona . - oburzyłam się . 
-Okay , niech ci będzie . - machnął ręką . 
-Wiesz czasami , to czasami jest bardzo często , mam ochotę cie udusić ! - powiedziałam przez zęby . On się tylko uśmiechnął . 
-Nie tylko ty jedna . - dodała Miki unosząc rękę .
-Co robimy ? - zapytałam siadając na ziemi po turecku . - Szczerze , za mało byłam na koniu . - stwierdziłam wstając . - I dlatego właśnie idę pojeździć na Rubinie jak coś będę w sali treningowej . - powiadomiłam wszystkich odwróciłam się na pięcie i poszłam do boksu Rubnia , wyczyściłam go po raz drugi , cały sprzęt wzięty koń przygotowany wyprowadziłam go z boksu i ruszyłam na sale . Przeszkody do skoków były , wsiadłam na konia i zrobiłam rozgrzewkę przy okazji patrząc na ile były ustawione przeszkody , mi tam pasi ciekawe kto skacze na takiej samej wysokości jak ja . 
-Dajesz mały . - szepnęłam mu do ucha , i nabrałam rozbieg do pierwszej przeszkody ,  przeskoczył czysto , ja się uśmiechnęłam , podeszłam do kolejnej znowu czysto . 
-Boże ja cie kocham Rubin  - szepnęłam mu znowu a on tylko wesoło zarżał . Ja się zaśmiałam cały trening przeszedł bez większych szwanków , tylko dwa razy strącił jadą poprzeczkę , kiedy przeskoczyłam ostatnią przeszkodę zatrzymałam go i spostrzegłam że mam widownię . Cała czwórka stała oparta o barierkę kiedy zobaczyli że ja ich zobaczyłam posłali mi szerokie uśmiechy a ja do nich podjechałam . 
-No ładnie to tak ? - zapytałam z ironią . - Nie podgląda się bez zgody . - skarciłam ich. 
-No wiesz ! Jesteś świetna ! - wyrwała się Miki , ja przewróciłam oczami . 
-Są lepsi . - stwierdziłam i spojrzałam znacząco na Jess . - Jess , może ty byś tak pokazała że jednak są lepsi ode mnie ? - zapytałam nadal na nią patrzyłam znacząco a ona na mnie jak by zaraz miała mi oczy wydłubać. 
********************************************
Tak dzisiaj święto dwa rozdziały xD Nie wiem czy się Jess nie wyrwie i nie odpisze jeszcze dzisiaj a wtedy będą trzy ! ;p Dobra ciekawe czy Jess mi wydłubie te oczy ... 

Rozdział IV

Jessy
Kiedy już przygotowałyśmy konie,czekałyśmy na nich przy bramie,niewiele po naszym przybyciu pojawili się chłopcy.
-To jak ruszamy?-zapytałam podekscytowana Julka,nie zaprzeczę,ja też chciałam zobaczyć jak bardzo zmieniło się to miejsce.
-Pewnie!-Kamil ruszył przodem,ale już po paru sekundach wyrównaliśmy i jechaliśmy powoli obok siebie.
-Sporo się zmieniło od waszego wyjazdu.-powiedział Sebastian przerywając cieszę,która przez chwilę zaczęła dawać się we znaki
-Na przykład co?-zapytałam wyrywając się z zamyślenia
-Uczy się tu Milena Ludge,taka z różowofioletową czupryną.-zaśmiał się Seba
-Widzę,że zmieniłeś konia.-zauważyła Julka
-Tak,prawie już od roku jest w moim posiadaniu.-pochwalił się chłopak
-Skoro tu jesteście i uczycie się jazdy może zechciałybyście uczestniczyć w obozie konnym?-zapytł z serdecznym uśmiechem Kamil
-O co chodzi?-zapytała zaciekawiona Julia
-Filip i Magda urządzają obóz dla młodzieży uczącej się w Zielonej Łące.Zaczyna się za tydzień.-dodał seba
-My zawsze chętnie.-powiedziałyśmy ze śmiechem jednocześnie.
-Super!Jak na razie jest nas sześcioro,jeszcze Madzia,Filip i Anka.-odparł Kamil
-Anka?-wychwyciła w jego wypowiedzi Julka
-Tak,stajenna.-wyjaśnił Seba.
-W końcu konie będą miały opiekę.-uśmiechnęłam się
-Prawda,osoby dorosłej.-dodał Kamil.
-To może wracajmy?Dziewczyny się zapiszą.-zaproponował Seba w odpowiedzi kiwnęliśmy głowami i galopem wróciliśmy do stadniny.
-Cześć Magda,hej Filip.-przywitaliśmy ich.
-Witamy młodzieży.-odezwał się Filip grzebiąc w szufladzie.
-Jess i Julka chcą się zapisać na obóz.-poinformował go Seba
-Świetnie o dwie osoby więcej.-uśmiechnął się Filip i na karteczce zapisał nasze imiona.
-Okej i co teraz?-zapytałam kiedy wychodziliśmy rozsiodłać konie.
___________________________________________________________________
Kolejny rozdział gotowy! ^^ Nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta xD 

sobota, 19 października 2013

Rozdział III

Julia 
Głaskałyśmy konie jak szalone a one wesoło rżały , włożyłam rękę do kieszeni i po chwili szukania znalazłam dwie miętówki podałam jadą Jess , a swoją podałam Rubionowi , z tego co widziałam kątem oka Jess podała swoją Feniksowi. 
-Dzięki Bogu , przyjechały od nas wcześniej gdybym miała na nie czekać dłużej chyba bym dostała świra . - stwierdziłam z lekkim uśmiechem . 
-Tak , ja też. - skinęła Jess . Nagle do moich uszu doszły jakieś krzyki odwróciłam się w naszą stronę biegł jakiś chłopak dość szybko biegł , chciało mi się śmiać i krzyknąć żeby uważał aby się nie przewrócił . 
-Ej , kto wam pozwolił głaskać konie ?! - krzyknął kiedy już stanął przed nami .  Ja uniosłam brew , a Jess zmrużyła oczy jak kto gotowy do walki . 
-A my sobie pozwoliłyśmy . - odparłam oschle . - To w końcu nasze konie . - dodałam mrużąc brwi . 
-A to przepraszam bardzo . - odparował sarkastycznie . - Skąd mogę mieć pewność ? 
-Hm , racja . - stwierdziłam . - Wujek nie powiedziała że jakieś dwie wariatki mogą przeskoczyć przez płot pastwiska do swoich koni ? - zapytałam rozbawiona . 
-Jaki wujek ? - zapytał . - Chyba pomyliłyście pastwiska . 
-Nie , to Feniks , a to Rubin . - zaprzeczyła Jess wskazując na konie . 
-Mam na myśli Pana Filipa .- wyjaśniłam . Chłopak zawahał się . 
-Ach wspomniał coś o tym że przyjadą jego siostrze nice . - powiedział  już nie sarkastycznie ani ironicznie , lecz na jego twarzy malował się przyjazny uśmiech. - Zakładam że Jesicka i Julka ? 
-Owszem . - przyznała Jess . -Ja jestem Jesicka   , a to Julka . - przedstawiła nas i wyciągnęła rękę .
-Kamil . - powiedział i uścisnął jej dłoń potem moją . - To mówicie że to wasze konie ? - przytaknęłam powoli .
-Możesz nam pokazać stadninę ? - zapytałam unosząc brew .
-Czemu nie . - wzruszył ramionami . Ja pogłaskałam Rubina i westchnęłam ciężko .
- To chodźmy . - powiedział i ruszył w stronę stadniny , wymieniłam spojrzenia z Jess wzruszyłyśmy obie ramionami i ruszyłyśmy za chł.. Kamilem . Szłyśmy powoli , przyglądałam się z ciekawością coraz to bardziej widocznej stadninie , sam budynek wyglądał ładnie , jego ściany były pokryte białą farbą a zresztą co będę opisywać macie zdjęcie (xD)

Kiedy doszliśmy do drzwi wejściowych Kamil się do nas odwrócił i uśmiechnął szeroko .
-No to tutaj mamy stajnie . - powiedział otwierając dość duże drzwi . Weszliśmy do stajni , wyszczerzyłam oczy boksy były ładnie ułożone i urządzone , w każdym boksie stał koń .
-Nieźle . - powiedziałam rozglądając się .
-Ty tu jesteś stajennym ? - zapytała Jess .
-Oczywiście w innym wypadku nie nawrzeszczałbym w tedy tak na was . - skwitował z uśmiechem .
-Kamil ! A ty znowu jakieś dziewczyny przyprowadziłeś ? - usłyszałyśmy jakiegoś , kolejnego , chłopaka .
Kamil przewrócił oczami .
-Dziewczyny poznajcie Sebe . - powiedział obracając się przodem do drzwi w których stał jak się przed chwilą dowiedziałyśmy Seba . - Seba , to Julka i Jesicka , Filip nam o nich opowiadał . - przypomniał mu .
-Ależ ja je znam ! - zaprzeczył . - Kupę lat ! - zawołał podchodzą do nas ja i Jess wyszczerzyłyśmy oczy .
-Seba , Matko jak ty się zmieniłeś ! - krzyknęłyśmy razem , i spojrzałyśmy po sobie .
-A ja widzę że zewnątrz się zmieniłyście , ale nadal macie ten taki tik że mówicie coś razem . - skwitował z szerokim uśmiechem.
-Wiesz co się jeszcze nie zmieniło ? - zapytałam ironicznie . Pokręcił głową . - Nadal umiem gryźć i drapać.- wyjaśniłam z szyderczym uśmiechem .
-Ooo nie ! - krzyknął - Ja się w to nie bawię . - dodał szybko . Ja się uśmiechnęłam szeroko .
- Życie . - stwierdziłam i wzruszyłam ramionami on się uśmiechnął . Kamil wyglądał na lekko zdziwionego , co ja mówię gały mu chciały z orbity wyjść .
-To wy się znacie ? - zapytał zdezorientowany .
-Owszem , byliśmy dobrą paczką znajomych . A co u Natki ? - zapytała Jess z ciekawością .
Seba westchnął ciężko .
-No cóż zmieniła się i to bardzo.. - wyglądał jak by się czuł nie zręcznie o niej opowiadając .
-Natalia Wester ? - zapytał Kamil . - Am.. myślę że jeśli się z nią kiedyś przyjaźniłyście to teraz raczej z niej zrezygnujecie ..
-A to niby czemu ? - zapytałam .- Nataka była miłą i wesołą osobą .
Kamil uniósł  brew .
-Łał , nie spodziewałbym się tego po takiej małpie .-skwitował krzywiąc się .
-Natalka nie jest małpom ! - zaprzeczyła Jess piorunując Kamila spojrzeniem .
-Nie był bym tego taki pewny ..- szepnął Seba - Od kąt przyjaźni się z Samantą nie jest tą samą osobą . - dodał głośniej .
-Z kim się przyjaźni ? - zapytałam marszcząc brwi w życiu nie słyszałam tego imienia .
-Samantą , to ona ją tak zmieniła , myślę że ją pamiętacie .. -zaczął . Ja zaczęłam powracać myślami do tamtych czasów , ach cóż to były za czasy , błogie dzieciństwo , w tedy było o wiele mnie obowiązków życie było łatwiejsze , nasza paczka ja , Jess , Seba i Natka , zawsze razem wychodziliśmy na konie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi na świecie , ach no tak pewnego dnia do stadniny przybyła Samanta , od początku jej nie lubiłam była wredna na koniach jeździła tylko dla pokazu , a nie dlatego że je kochała tak jak ja czy Jess lub Seba ..Kamil chyba też jeździ .
-Już pamiętam rzeczywiście nie lubiłam jej od początku . - odparłam  krzywiąc się lekko .
-Nie tylko ty . - powiedzieli chórem Jess Seba i Kamil ja zachichotałam .
-Ej ja chcę w teren ! - powiedziałam i tupnęłam jak małe dziecko .
-Ja też ! - dodała Jesicka . - Pokażcie nam tereny , proooosze . - oby dwie zrobiłyśmy maślane oczka , a chłopcy wybuchli śmiechem .
-Czemu nie . Biegnijcie po konie przygotujcie je i spotkajmy się przy główniej bramie. - wydał rozkazy Kamil my tylko skinęłyśmy głowami i ruszyłyśmy z Jesicką po konie .
**************************
Błahaha tak będę zła i w ogóle i skończę teraz , postanowiłam że inne zdjęcia stadniny i w ogólne domu Julki i Jesicki będą w zakładce " Stadnina " . Dobra czekam aż Jesicka dokończy i opiszę naszą wyprawę w teren ;p 

piątek, 18 października 2013

Rozdział II

Jessy
Co prawda dzisiejszy dzień wywarł na mnie dosyć spore wrażenie,cały czas myślałam jak to będzie,czy ktoś nas jeszcze pamięta?Czy wszyscy bardzo się zmienili?Czy się tam znów odnajdziemy i poczujemy jak w domu?Starałam się być o jak najlepszej myśli i mieć nadzieję,że to tylko stres,a wszystko w rzeczywistości pójdzie dobrze.W końcu udało mi się 
******************************Następnego dnia****************************
Wstałam bardzo wcześnie,dziwne bo w moi zwyczaju wstaje się o ósmej,teraz natomiast na zegarku była czwarta dziesięć.Postanowiłam,że na razie nie będę budzić Julki.Wyjrzałam przez okno,słońce jest prawie wzeszło,w oddali plaża,na łące nie było Feniksa,ani Rubina,ciekawe czy już dotarli...Lepiej nie dzwonić,później to zrobię.Ubrałam się i zeszłam do kuchni,zaczęłam robić gofry i naleśniki,nie powiem nie,nawet lubię sobie zjeść te przysmaki.Godzinę później usłyszałam tupot dochodzący z góry "Julia wstała" pomyślałam i nalałam w szklanki sok pomarańczowy,wczoraj pożegnałyśmy jedno z nich...no cóż gapa ze mnie.Naszykowałam wszystko i usiadłam do stołu.
-Cześć,jak się spało?-zapytałam widząc wchodzącą Julię.
-No właśnie wcale!-odpowiedziała zmęczonym głosem
-Wiem,też prawie nie zmrużyłam oka.-przyznałam z lekkim uśmiechem.
-O gofry!-zabłysły jej oczy i szybkim krokiem podeszła do stołu siadając naprzeciw mnie.
-Gofry na wszystkie smutki.-wywróciłam oczami i zabrałam się do jedzenie.Kiedy już skończyłyśmy wzięłyśmy sobie jeszcze po jakimś owocku i wróciłyśmy do pokoju,pakując ostatnie bagaże,każda miała po cztery duże walizki i jeszcze dwie małe,musiałyśmy zabrać wszystko!Już o siódmej wychodziłyśmy z domu na lotnisko,pół godziny później czekałyśmy na samolot.Kiedy już był na pasie startowym weszłyśmy i jakimś cudem zmieściłyśmy walizki.Lot nie był zły,lecz po godzinie Julia zasnęła,ja też nie wiele później odleciałam do krainy snów.
Samolot wylądował.
-Julia jesteśmy już.-szturchnęłam dziewczynę w bok.
-Już w Gdańsku?-zapytała przecierając oczy.
-Tak,dosyć szybko.-potwierdziłam
-Wiesz,na pewno większość czasu przespałyśmy.-odparła zaspanym głosem podając walizki.Gdy wyszłyśmy na lotnisku czekał Filip i Magda przywitałyśmy się z nimi i wsiadłyśmy do samochodu.Zawieźli nas do naszego starego domu,natomiast oni pojechali do stadniny,podobno mieli jakieś ważne sprawy.Dom był nie do poznania,po pięciu latach zapomina się pewne rzeczy.Wymieniłyśmy spojrzenia i bez słowa podążyłyśmy do drzwi wejściowych.Wchodząc poczułyśmy zapach drewna.Jasny brąz dominował w ogromnym salonie.Piękna biała sofa,,dwa fotele,ogromny kasztanowy dywan po obu jej bokach
 i stolik do kawy wykonany z ciemnego drewna wyglądały bardzo klasycznie,a jednak pięknie!Po lewej stronie jakby na małej scenie był kominek,dwa fotele i dwa duże regały na książki.Jeszcze dużo,dużo więcej,ale nie ma co tracić czasu na opisywanie tego wszystkiego.
-Kto pierwszy na górze!-wykrzyknęła Julka ciągnąc za sobą swoje bagaże.Jakby wyrwana z transu otrząsnęłam się i z uśmiechem wkroczyłam na schody.Julia wpadła do pierwszego pokoju po lewo,ja natomiast po prawo.Oba pokoje zapierały dech w piersiach.Rozpakowałyśmy się błyskawicznie.Dom był przygotowany na nasz przyjazd.Lodówka pełna,zapas kasy (całkiem duży zapas) i wszystko czego trzeba.
-Konie na pewno już są,idziemy?-zapytałam chodź wiedziałam jaka będzie odpowiedź...
-No pewnie!-nie myliłam się.Poszłyśmy do stadniny Magdy i Filipa,na szczęście wiedziałyśmy gdzie to jest.
-Feniks!Rubin!-wykrzyknęłyśmy obie przeskakując płot łąki,gdzie pasały się konie.Nie rozstawaliśmy się nigdy więc i my jak i konie byłyśmy bardzo zadowolone.
_________________________________________________________________
No to mamy rozdział drugi ^^ Pisałam ja Jessy i tak,jesteśmy na howrse jako Ness Cullen(Jessy) i juliaalapiotrek(Julka) zapraszamy do czytania jak i komentowania :)

czwartek, 17 października 2013

Rozdział 1

Julia 
Siedziałam sobie przed domem , na leżaku , popijałam lemoniadę , słońce ach cóż chcieć więcej ? Nagle rozległ się głośny huk , aż podskoczyłam , wstałam i spojrzałam za siebie za mną stała Jessy z wesołym uśmieszkiem . 
-Ups.. - mruknęła pod nosem nadal się figlarnie uśmiechając , schyliła się i zaczęła zbierać potłuczone szkło .
Ja tylko pokręciłam głową i przewróciłam oczami , ale schyliłam się i zaczęłam pomagać jej zbierać potłuczone szklanki . 
-To jesteśmy dwie szklanki do tyłu . - stwierdziłam wesoło . Jessy się tylko zaśmiała . 
-Ach mamy ich dużo . - machnęła rękom a ja się schyliłam na wszelki wypadek gdyby miała w niej szkło . 
-Dobra chyba wszytko . - stwierdziłam prostując się , Jessy poszła w moje ślady i odstawiła szkoło na plastikowy stolik . Usiadła na leżaku , tym razem to ja poszłam w jej ślady . 
-Ładnie dzisiaj . - powiedziała zamykając oczy , ja potwierdziłam skinieniem głowy . 
-Idziemy na konie ? - spytałam , już mi się tęskniło za siodłem i moim Rubinem . 
-Jest za gorąco . - upomniała mnie . 
-No tak , wieczorem .? - za proponowałam kusząco . 
-Ach , to była by zbrodnia odmówić ! - oburzyła się , ja zaczęłam się śmiać . 
-Okej to jesteśmy umówione . - stwierdziłam wsuwając okulary przeciw słoneczne na nos . 
-Owszem . - potwierdziła wesoło . Słońce przyjemnie przygrzewało moją skórę , tak podoba mi się tutaj , Hawaje .. Co prawda to prawda ,rodzice moi i Jessy są bogaci , ale nie są tak jak inni "Milordzie" , nagle moje rozmyślenia przerwał dźwięk oznajmujący że ktoś próbuje się dobić do mojej osoby po przez komórkę . Westchnęłam ciężko z rezygnacją i już miałam zdjąć okulary . 
-Nie , niech dzwoni . - mruknęłam i cofnęłam rękę . 
-A jak to rodzice ? Może to coś ważnego ? - zaoponowała Jessy . 
-Jak zwykle masz racje . - powiedziałam i pobiegłam odebrać telefon rzeczywiście na wyświetlaczu widniał napis " Mamusia" , wcisnęłam zieloną słuchawkę . 
-Haluu ? - zapytałam . 
- Witaj kochanie . - odparła mama . - Mam dla ciebie dobrą wiadomość. - dodała z większą dawką entuzjazmu . 
-Słucham . - powiedziałam , patrząc na pastwisko na którym był Rubin i Feniks .
-Wracasz z Jessy do Polski ! - wykrzyknęła radośnie . A mnie zatkało . -Nie cieszysz się ? - zapytała zaniepokojona . 
-Nie ! Oczywiście że się ciesze tylko trochę mnie zaskoczyłaś . - przyznałam nadal stałam dęba i patrzyłam na Rubina który w tej chwili kłusował po pastwisku . - A można znać powód dla którego tam wracamy ? 
-Ach , ponieważ ja i ojciec oraz rodzice Jessy jedziemy w sprawach biznesowy do Afryki . A wy zamieszkacie w Polsce , pod czujny okiem wujka Filipa i cioci Magdy . A i dodam że mają stadninę , więc będziecie miały tam jak w raju ! - wyjaśniła . Rzeczywiście słowo ,,stadnina" zadziałało na mnie magicznie . 
-To świetnie ! - pisnęłam . - Kiedy tam jedziemy ?! - zapytałam entuzjastycznie , Polska to piękne miejsce ! 
- Możecie jutro , za rezerwuję wam bilety . - za proponowała , wyobraziłam sobie jak teraz unosi brew . 
-Mi pasuje , myślę że Jessy także nie będzie miała nic przeciwko . - dodałam pośpiesznie . -A i załatw transport koniom , im najlepiej jeszcze dzisiaj wieczorem ! 
-Postaram się. - powiedziała niepewnie . - Zadzwonię jeszcze , do usłyszenia . 
-Pa! - rozłączyła się a ja pobiegłam do Jessy . 
-Nie uwierzysz ! - krzyknęłam siadając na brzegu leżaka . 
-No nie , gadaj .. 
-W-R-A-C-A-M-Y do P-O-L-S-K-I ! - Krzyknęłam . Ona aż usiadła . 
-Żartujesz ?! - zapytała , lekko krzycząc , nie dowierzając . 
-Nie , w cale . Mama powiedziała że ona i ojciec oraz twoje rodzice jadą do Afryki , jakieś sprawy biznesowe , a my będziemy pod okiem wujka Filipa ! Pamiętasz , go ? - zapytałam entuzjastycznie . 
-Jak bym go mogła nie pamiętać ! - oburzyła się. - To on cały czas sypie żartami jak z rękawa . - Jak pokiwałam głową . 
-Musimy się spakować i przygotować konie do podróży , mama powiedziała że uda się jej może załatwić im dzisiaj transport . - wyjaśniałam wstając oby dwie podążyłyśmy do wspólnego pokoju i zaczęłyśmy się pakować , nie minęła na wet godzina a już byłyśmy spakowane , więc zbiegłyśmy na dół i zaczęłyśmy pakować ekwipunek koni , kiedy wszytko była spakowane usiadłyśmy w salonie i czekałyśmy na telefon , mama zadzwoniła za pół godziny z wiadomością że konie wypływają z portu za dwie godziny więc szybko poszłyśmy do koni . Kiedy po trzech godzinach , kiedy to już wsadziłyśmy konie na statek , wróciłyśmy do domu , my miałyśmy lot jutro z rana więc kiedy wróciłyśmy poszłyśmy spać . Chociaż dla mnie do była nie spokojna noc , martwiłam się o Rubina , mama wytłumaczyła że wujek je odbierze i jak tylko zawitamy w progi Polski , pierwsze co zrobimy to je zobaczymy , więc aż tak bardzo się nie denerwowałam , po godzinie udało mi się zasnąć . 
***********************************************
Ach pierwszy rozdział , piszę ja Julia xD Wiem taki ni jaki i brzydki i feee ale no cóż xD Może Jessy pójdzie lepiej ? Mam nadzieje . No więc czekam na czytelników ! ;)