piątek, 25 października 2013

Rozdział XIV

Jessy
Wymieniliśmy między sobą zdziwione spojrzenie i niepewnie podeszliśmy do siana.
-Ja tam wolę dać siano Feniksowi niż się w nim taplać.-stwierdziłam biorąc w rękę trochę i podając je koniowi.-Po za tym pyłek...-odsunęłam się od siana marszcząc nos.
-Jak się Julka w tym tarza to się nie dziw.-odparł Seba wstrzymując powietrze.
-I jeszcze jeden argument,nie chcę by siano wlazło mi pod ubrania.-wzdrygnęłam się z kapryśną miną.
-Faktycznie trochę drapie.-przyznała Julia wyjmując siano z tyłu koszulki.
-Wyłaź.-mruknął Kamil łapiąc ją za rękę i pomógł jej wyjść.
-Siano,w bucie.-zaśmiała się Julia,nagle potknęła się i wpadła na Kamila,który ją oczywiście złapał przez krótką sekundę patrzyli sobie w oczy,z Miki wymieniłyśmy znaczące spojrzenia podnosząc kącik ust.-Ale ze mnie gapa.-dodała szybko.
-No cóż,zdarza się.-uśmiechnął się Kamil i pomógł jej wyjść.Wybiegliśmy wszyscy ze stajni i przez dotarliśmy do grillowiska gdzie Filip kończył wszystko przygotowywać.
-Jesteśmy!-oznajmiliśmy chórem.
-Bardzo dobrze,siadajcie.-Filip wskazał ławeczki na których kilka sekund później gadaliśmy o grillu.
-Kto głodny?-zapytała Magda niosąc kiełbaski i napoje.Już po dwóch kwadransach wcinaliśmy upieczone kiełbaski.
-Nie powiem nie,smaczne.-powiedział Seba nawalając tyle musztardy ile wlezie.
-Jak ty możesz jeść tą żółtą breje?-zapytałam z pogardą 
-Jak możesz jeść to czerwone paskustwo?-odegrał się wskazując na ketchup 
-Po Polsku! - odezwała się Julka pochłaniając "czerwone paskustwo"
-Łeee-wymamrotał tylko pod nosem opychając się tą musztardą 
-Tylko się nie zadław.-powiedziała jak do małego dziecka Miki i zaśmiała się 
-To już moja w tym głowa.-Kamil klepnął delikatnie chłopaka w plecy.
-To tylko *ekh ekh* musztarda- J E D N A K zadławił się...biedaczyna,wszyscy łącznie z nim śmialiśmy się jednocześnie.
-To wypadek przy musztardzie-tłumaczył się Sebastian
-Zagrajmy w prawda,czy wyzwanie.-zaproponowała hardo Miki
-Okej.-kiwnęliśmy głowami (oczywiście Magda i Filip grali z nami)
-To ja zaczynam.-dodała Milena.-Prawda,czy wyzwanie?-skierowała to pytanie do Kamila
-Prawda.-wywrócił oczami z uśmiechem.
-Ej,ale trzeba to zrobić,nie ma np."Nieee,coś innego"-dopowiedziała Julia,wszyscy się zgodziliśmy.
-No to Kamil,nie będę cię męczyć,spadłeś kiedyś z konia...?-zapytała Miki
-A bo to raz?!-zaśmiał się chłopak.-No to teraz ja,Jessy,prawda,czy wyzwanie?-zapytał w moją stronę
-Wyzwanie!-wykrzyknęłam pewna siebie.
-Hm...Zrób dwa okrążenia wokół stajni,CAŁEJ.-to zadanie nie było ani trudne,ani też łatwiutkie,bez słowa wstałam i zerwałam się do biegu.Po paru minutach opadłam na siedzenie zdyszana.
-Teraz ja...-wymamrotałam.-Seba,prawda-przerwałam i odetchnęłam głęboko.-czy wyzwanie?-dokończyłam.
-Może na koniu to ty jesteś dobra,ale własne nogi ci nie służą.-zaśmiał się,a ja szturchnęłam go tak,ze prawie spadł z ławki.-No dobra,wyzwanie.-dodał czekając na polecenie
-Okej.-uśmiechnęłam się chytrze.-W takim razie,lecisz do lasu i wytaplasz się w błocie.-wskazałam las i podałam mu latarkę
-Ej no...!
-Nie ma,lecisz.-pospieszyłam go,Seba wyrwał latarkę,poleciał i wrócił z ubłoconą bluzą.
-Gotowe.-pokazał mi język.-Julka prawda,czy wyzwanie?-zapytał dziewczynę
_____________________________________________________________________
No więc kolejny obserwator,idziemy kochani pełną parą xD Julka,czekamy na odpowiedź ^.^

1 komentarz: