sobota, 9 listopada 2013

Rozdział XXVII

Kamil 
Ten spacer , to nie był spacer to była pielgrzymka , spacerowaliśmy ponad dwie godziny przy czym Julka wryżnęła z trzy razy a Miki zadręczała mnie i Sebe tak tylko nas ponieważ Julka i Jess z fascynacją słuchały w jaki sposób Miki doszła do takiego końcowego efektu z kolorem włosów . 
-Zastanawiam się ,czy Miki tego nie robi specjalnie . - powiedział Seba krzywiąc się . 
-Tak też zaczynam nabierać takich podejrzeń . - potwierdziłem obserwując je . - Ale przynajmniej nie pytają nas o zdanie . - dodałem jako pocieszenie . 
-O tak . - Seba pokiwał energicznie głową . - Ciekawe na jak długo zostaje Jula i Jess.- zastanawiał się na głos.Zmarszczyłem brwi . 
-Myślałem że zostaną , na hm jak to kiedyś ująłeś na zawsze . 
-To są przypuszczenia . - skwitował . - One się dostosowują do rodziców , nie mają większego wyboru . 
-Dziwne . - mruknąłem obserwując je uważnie . - Myślałem że skoro lubi się jakieś miejsce można dla niego zrobić wszytko . 
- Ja tam dobrze pamiętam dzień w którym wyjeżdżały , nie tylko im było ciężko . - mruknął . - Byliśmy zgranymi przyjaciółmi wszędzie można było spotkać naszą czwórkę , była jeszcze Natalia , czasy się zmieniają ludzie się zmieniają . - wzruszył ramionami .
- A one , zmieniły się ? - zapytałem patrząc teraz na Sebe . 
-Może z wyglądu , stały się trochę bardziej doroślejsze . Ale charakter , to te same dziewczyny które znałem kiedyś , szalone i nie obliczalne . - ocenił uśmiechając się . Pokiwałem głową i wróciłem wzrokiem do dziewczyn , które zwolniły kroku i teraz gestykulowały coś zawzięcie . Zdawać by się mogło że się na wet kłóciły . 
-Trzeba im przerwać. - postanowiłem stanowczo . - Nie ma co trzeba już wracać jeszcze już późno . 
-Racja . Dziewczyny ! - krzyknął kiedy cała trójka się odwróciła i spojrzały na nas pytająco ja oznajmiłem : 
-Pora wracać , spacerujemy już prawie dwie godziny . - dziewczyny wyszczerzyły oczy . 
-To na co czekacie ? - zapytała Julka .- Idziemy . - powiedziała i pośpieszyła nas ruchem ręki .
Ja i Seba westchnęliśmy ciężko i ruszyliśmy w stronę domu ale do domu wróciliśmy szybciej niż szliśmy w tą stronę zajęło nam to nie całą godzinę . Kiedy wkroczyliśmy na podwórko od razu rzuciła się w oczy przyczepa , zmarszczyłem brwi . 
- A kogo tu przywiało ? - zapytałem . 
-Nie wiem , Filip nam o niczym nie mówił .- powiedziała Miki . 
-Ani nam . - zapanowała Julka . 
-Mi tym bardziej . - skwitował Seba , obserwując przyczepę. Wzruszyłem ramionami , Julka ominęła mnie i ruszyła w stronę przyczepy . 
-Ona tak zawsze ? - zapytałam ruszając z nią . 
-Po prostu jest ciekawska . - stwierdził Seba . 
***********************************************************
I tak utnę tutaj resztę zostawiam Jess xD Ale wstawi dopiero w Niedziele albo Wtorek :<< 

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział XXVI

Julka 
-Co mówiłeś ? - zapytał Seba marszcząc brwi , ja zachichotałam . 
-Nie ważne . - powiedziałam z tajemniczą nutą . 
-Mhm... - mruknął cicho Seba , wbiłam wzrok w zamyśloną Jess . 
-Przestań . Za dużo myślisz . - stwierdziłam patrząc na nią . 
-W cale nie . - oburzyła się . -Tak w ogóle gdzie w byliście ? - zapytała zaciekawiona . 
-Daleko .-odparłam pokazując jej język , ona odwzajemniła gest . 
-Tak właściwie to nie daleko bo na pastwisku . - poprawił mnie Kamil . 
- Na pastwisku ?! - wykrzyknął Seba , ja z Kamilem spojrzeliśmy na niego jak by wyjawił to iż USA założyli nam posuch . 
-Cicho ! Chyba że chcesz abym ja i Julka wylądowali w grobie. - skarcił go Kamil . 
-Sorki , ale ..nic ci nie zrobił ? - zapytał patrząc na mnie ja uśmiechnęłam się szeroko . 
-Nie .. - powiedziałam nie kryjąc lekkiej dumy . 
- Ot tak do niego podeszłaś i nie no nie wierze . - oznajmił ..
-Mam świadka . -powiedziałam . - Kamil widział i tyle , chyba że mi konia podmienili . - dodałam marszcząc brwi w zamyśleniu . 
-Bardzo możliwe .- zaśmiał się Kamil. Ja przewróciłam oczami .
-Ej i jak co z tym obozem ...? - zapytała Jess odkładając , znowu książkę.
-Za tydzień . - powiedział Filip wchodząc do kuchni i nalewając sobie wody do szklanki .- Mamy już dość dużo osób . - stwierdził i znowu zniknął w swoim biurze .
-Hej .. wam ..? - to jakaś dziewczyna stała w drzwiach do kuchni i patrzyła na nas .
- Cześć Samanta . - mruknął Kamil nie dbale . Samanta ..? Nic mi nie mówiło to imię , ach tak Seba coś o niej wspominał , ach to ta małpa .
-Kto wy ? - zapytała obrzucając mnie i Jess podejrzliwym spojrzeniem .
-Hm , a powiedz mi co ci do tego ? - zapytałam mrużąc oczy . Dziewczyna patrzyła na mnie jak byśmy były najgorszymi wrogami od lat .
-No cóż muszę wiedzieć kto będzie mi się pałętał koło nóg . - odparła uśmiechając się "słodko" .
-Haha to niby my się będziemy pałętać tobie ? - zapytała Jess , widocznie rozbawiona . - Uch , nie myśl tak jesteś tak obrzydliwa że będę się od ciebie trzymać na kilka kilometrów . - dodała uśmiechając się bajecznie.
-Popieram . - powiedziałam unosząc rękę . - Coś jeszcze bo ja nie mówię po małpiemu .. - oznajmiłam patrząc rywalce w oczy , odwróciła się zrobiła jakąś dziwną pozę której nie zrozumiałam i sobie poszła .
-Pfii , też mi coś. - prychnęła Jess i wystawiła do mnie rękę aby mi przybić piątkę , oczywiście przybiłam .     -Nie wiedziałam że macie tak wygadane języki . - powiedziała Miki patrząc na nas w oszołomieniu . Wybuchłyśmy z Jess śmiechem .
-Dużo rzeczy jeszcze o nas nie wiesz . - zaśmiałam się. - Ach wredna małpa jak tylko ją zobaczyłam ciśnienie mi skoczyło . - dodałam krzywiąc się .
-Nie tylko tobie . - mruknął Kamil któremu widocznie pogorszył się humor .
-Okay , co robimy ? - zapytał Seba przeciągając się na krześle .
-No nie wiem , może potaplasz się w błocie ...? - zapytałam rozbawiona , Kamil też nie mógł się powstrzymać i kącik jego ust zadrżał .
-A ty w sianie ..? - odgryzł się . Parsknęłam śmiechem .
-Oj tam . Ja jak widziałeś wyszłam z tego cało i .. czysto . - odparłam  .
-Nie powiem nie , ale chciałbym ci przypomnieć że cało wyszłaś tylko dzięki Kamilowi .. - odburknął . Kamil westchnął ciężko .
-Przestańcie .- przerwał . - Nie ma co jak się rozkręcicie to chyba nigdy nie przestaniecie . - stwierdził kręcąc głową . Ja zachichotałam .
-Nie przeczę . - odparłam wstając. - Chodźmy gdzieś . - poprosiłam .
-Gdzie ? - zapytał Seba zbity z tropu .
-Nie wiem , może tam gdzie nas nogi poniosą ? - zapytałam podchodząc do drzwi . Pierwsza wstała Jess , zawsze wychodziłyśmy na spacery gdzie byśmy nie były starałyśmy się po zwiedzać trochę każdy zakątek świata . Zazwyczaj były to długie spacery , przy nich robione masę zdjęć telefonem , większość było dość głupich więc mamy ja zgrane na laptopa i oczywiście zabezpieczone hasłem .. 30 literowym hasłem . Resztą paczki wyszła za nami .
-Dobra gdzie idziemy ? - zapytał Kamil przeciągając się . Obróciłam się wokół własnej osi i wskazałam z Jess w tym samym momencie to samo miejsce palcem .Wybuchłyśmy śmiechem i ruszyłyśmy we wskazanym przez nas kierunku . Przyjaciele ruszyli za nami w końcu kiedy wyrównaliśmy krok pomyślałam iż ktoś by mógł się nas przestraszyć , wyglądaliśmy jak jacyś młodziani przestępcy , no bo w końcu nie na co dzień widzi się na ulicy , paczkę nastolatków w tym : jedną różowo-fioletową dziewczynę , chłopaka w czapce , drugiego chłopaka który wyglądał w tej chwili trochę strasznie , i dwie dziewczyn które jak w tej chwili zauważyłam stawiały równo kroki . Pokręciłam głową rozbawiona . Szliśmy po drodze się wygłupiając i śmiejąc , w końcu Seba mnie popchnął ja jako ciamajda tygodnia wyrżnęłam orła .
-Ał ..?- zapytałam sama siebie . - No to teraz dajcie mnie do jakiegoś rankingu ciamajd , myślę że zajmę pierwsze miejsce . - dodałam masując kolano i wstałam Kamil patrzył na mnie jak bym właśnie po pełniła samobójstwo .
-Co ? - zapytałam patrząc na niego pytająco , pokręcił głową i posłał mi uśmiech .
-Nic . - odparł .- Idziemy ? -zapytałam pokiwałam energicznie głową i w podskokach wyrwałam do przodu. -Ona tak zawsze? - usłyszałam z tyłu .
-Oooo tak . - potwierdziła Jess ze śmiechem .
****************************************************
No więc , ostatnio Jess nie ma jak wstawiać rozdziału więc ja go wstawiam xD i tyle kotki .

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział XXV

Julka 
Uśmiechnęłam się lekko . 
-No tak , ale moim zdaniem ten twój to jest ten prawdziwy . - stwierdziłam stukając paznokciami w stół . 
-Wątpię . - odparła znowu biorąc do ręki książkę i kartkując strony . - Z resztą w rzeczce ? - zapytała odkładając ją na powrót . 
-A co , może ta cała  Elisabeth przejeżdżała na .. na przykład koniu , spadła i bam ! Naszyjnik w rzece . - Jess przewróciła oczami . 
-Ty to masz historie .. - mruknęła , ja uniosłam brew . 
-Jak byś jeszcze przez te kilka lat nie zauważyła , bardzo często podpieram się na mojej wyobraźni . - oparłam wyglądając przez okno , w dali było widoczne pastwisko zerknęłam kątem oka na przyjaciół i uśmiechnęłam się zwycięsko , wyślizgnełam się z domku i ruszyłam w stronę pastwiska ale tak aby przyjaciele nie widzieli mnie przez okno , łatwo nie było ale się udało po chwili stałam już przy płocie przy pastwisku , rozejrzałam się i w cieniu pod jabłonkom ujrzałam Rubina , wbiłam w niego wzrok i przez chwile przeszedł mnie cień wątpliwości  a jeśli coś się stanie Kamila słuchać nie musiała ale Filipa owszem . Westchnęłam ciężko . 
-Nie no wchodzę.. - szepnęłam sama do siebie i schyliłam się aby przejść pod ogrodzeniem i w tej chwili ktoś mnie złapał za ramie i cofnął , kiedy się odwróciłam .. 
-Ach , zawsze musisz mi przeszkadzać ?!- warknęłam na niego . - Przecież on mi nic nie zrobi .. 
-A skąd masz pewność ? - Kamil ni to krzyczał ni to mówił spokojnie , ale w jego oczach malowała się powaga . Westchnęłam ciężko i spojrzałam znacząco na jego rękę która zaciskała się na moim ramieniu , puścił . 
-Bo to Rubin , nie znacie go . On ma swoje święte humory które trzeba akceptować jest trudnym koniem , ale na litość Boską , on się już uspokoił .. - jęknęłam widząc jego kręcenie głową. - Proszę, możesz wejść do niego ze mną ale .. no proszę ! - złożyłam ręce w błagalnym geście . Kamil przez chwilę patrzył na Rubina i z ciężkim westchnięciem spojrzał na mnie . 
-Właź ale Filip mnie zabije .. - mruknął ja pisnęłam wesoło i przeszłam pod płotem , zatrzymałam się i poczekałam na Kamila kiedy już stał obok mnie ruszyliśmy do Rubina kiedy podeszliśmy bliżej Rubin uniósł łeb kiedy mnie zobaczył , zarżał radośnie , Kamil aż podskoczył , koń podszedł do mnie i trącił łbem moje ramie .Poklepałam go po szyj . 
-Widzisz ? - zapytałam Kamila z nutką zwycięstwa i dumy w głosie . 
-Tak , raczej nie oślepłem . - mruknął ale zaś w jego głosie było słychać szczere zdziwienie . Odsunęłam się od łba konia i pod skoczyłam zrywając z gałęzi jabłonki , jabuszko . 
-Proszę. -powiedziałam , podając Rubinowi jabuszko . Kamil kręcił głową . 
-Inny koń. - stwierdził . - Dobra chodź , Filip może lada chwila wrócić a ja nie chcę ani stracić pracy ani swojego jakże cennego życia . - oznajmił ja zaczęłam się śmiać , był chyba jednym chłopakiem przy którym śmiałam się co pięć minut . Uśmiechnął się . 
-Chodź . - powiedział trącając delikatnie moje ramie , znowu się zaśmiałam . - Ty jesteś uzależniona . - stwierdził ruszając , dogoniłam go . 
-Że niby od czego ? - zapytałam wesoło podskakując . 
-Od śmiania się . - powiedziała patrząc na dom Filipa , ale na jego twarzy malowało się rozbawienie . 
-Może i tak nie wiem .- odparłam uśmiechając się szeroko. Doszliśmy do ogrodzenia i usłyszeliśmy samochód nasze twarze skierowały się w stronę bamy ii..
-Wiać ! - krzyknął Kamil i zaczęliśmy biec w stronę domu , kiedy weszliśmy , ach nie raczej wpadliśmy dszeliśmy ciężko .
-Trzeba sobie wyrobić kondycję . - powiedziałam łapiąc oddech .
-Gdzie wy byliście ? - zapytał Seba .
-Nie ważne . - odparł Kamil z uśmiechem który mnie rozbroił i usiadł na krześle , poszłam w jego ślady .
-Później mi opowiesz .. - szepnęła mi do ucha Jess , uśmiechnęłam się .
-Okay .. -odszepnęłam jej . I do domu wkroczył Filip .
-Czy mi się zdawało .. czy ty - wskazał na mnie - i Kamil biegliście ..
-Nie . - zaprzeczyłam . - Cały czas siedzieliśmy w domu . - dodałam na luzie . Filip zmarszczył  brwi ale pokiwał głową .
-Rozumiem ..- mruknął idą do gabinetu , kiedy zniknął w drzwiach , wybuchałam śmiechem .
-A nie mówiłem .. - zaśmiał się Kamil pod nosem.
********************************************************
Taki tam w ogóle mi nie wyszedł  ale niech se będzie :3 

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział XXIV

Jessy
Podniosłam oczy znad książki.
-Tak, tak...- oparłam znów zagłębiając się w czytaniu
-Co to takiego?-zapytał Seba przekraczając próg
-Książka, jeśli nie widzisz...-burknęła Julka
-A jaka?-wywrócił oczami chłopak
-"Legendy jak żywe"-wyjaśniłam.-Chcę się dowiedzieć czegoś więcej o Elisabeth.-dodałam
-Wątpie żebyś coś tu znalazła.-stwierdził ponuro Kamil
-A to dlaczego?-zapytałam zdziwiona.
-Mało się mówi o Elisabeth.-wyjawił wzruszając ramionami
-Sama się o tym dzisiaj przekonałam.-westchnęłam
-A skąd masz ten wisiorek?-zadała pytanie Miki
-Dostałam, gdy byłam w sklepie "Elisabeth", nazwa mówi sama za siebie.-stwierdziłam
-Dowiedziałaś się tam czego?- kolejne pytanie padło z ust Miki
-Trochę...Że to jej naszyjnik, ale nie wiadomo czy tandetna podróba, czy oryginał, chodź szczerze w to wątpię bo oryginał dawno temu zaginął i....byłby  w rzece?Dla mnie to prędzej ktoś wyrzucił podróbkę.-odparłam odkładając książkę
-Hmm...możesz mieć rację, ale co jeśli na twojej szyi spoczywa ponad 10000 zł?-zapytała Miki, aż jej się oczy zabłyszczały
-Ale jesteś śmieszna.-zaśmiałam się z sarkazmem
-No co?-wzruszyła ze śmiechem ramionami.Wyjęłam z kieszeni portret, nadal był w nienagannym stanie.
-Ta Elisabeth miała na sobie chyba z tone złota.- stwierdziłam przyglądając się portretowi 
-Miałam ładne kolczyki.-odparłam Julka
-Prawie jakby były w komplecie z naszyjnikiem.-powiedziała Miki
-Ładną ma suknie.-dodałam podziwiając ślicznie szytą czerwoną suknię balową.
-Śliczne ma jej zdobienie.-zauważyłam Julka
-Prawda i ma na szyi twój medalion!-wykrzyknęła Miki
-Dopiero teraz zauważyłaś? I nie mój,tylko swój.-przewróciłam oczami z lekkim uśmiechem 
________________________________________________________
Dziś Jess się dużo nie dowiedziałam w sprawie Elisabeth, co dalej, zobaczymy ;D

Rozdział XXIII

Kamil 
Kiedy Julka i Jess zniknęły z pola widzenia ruszyłem do boksu Abrahama , co napadło Rubina nie wiem , i wiedzieć nie chcę jedno co wiem w tej całej sprawie jest to że będę robił wszystko aby Julkę trzymać od niego z daleka , tak zdaję sobie sprawę że to nie będzie łatwe zadanie ale taki sobie postawiłem ambitny plan . Rozmyślałem o tym szczotkując Abrahama . 
-Coś ty taki zamyślony ? - wyrwał mnie z zamyślenia Seba . 
-A tak jakoś myślę o Rubinie . - odparłem bez większego entuzjazmu .
-Nie tylko ty , próbowałem pogadać z Julką .. ni komu nie radzę spotkania z nią , masakra .. - mruknął , uniosłem brew . 
-Aż tak źle nie może być ..
-Uwierz mi może , dała mi z lekka  z liścia . - wyjaśnił lekko rozbawiony . Ja wybuchłem śmiechem . 
-I dobrze ci tak , widocznie miała powód - odparłem nadal się śmiejąc . 
-Tylko do niej poszedłem i się spytałem jak się czuje , odburknęła coś i trochę się z nią podrażniłem i ona się wściekła i mi dała z liścia . - wyjaśnił . Ja znowu wybuchłem śmiechem . 
-No i prawidłowo . - odpowiedziałem nadal rozbawiony , założyłem Abrahamowi uzdę i siodło . 
-Jedziesz na przejażdżkę ? - zapytał obserwując moje poczynania . 
-Nie ot tak mu zakładam siodło i uzdę . - odparłem ironicznie . 
-Mogę z tobą ? Nie mam co robić .. 
-Spoko , będę czekał przy bramie . - powiedziałem otwierając drzwi boksu i wyprowadzając Abrahusia  . 
-Okay . - i zniknął , raczej po biegł do boksu Marrona . Ja wsiadłem na konia i ruszyłem w stronę bramy kiedy wychodziłem ze stajni Julka wlokła się do domu omijając pastwisko szerokim łukiem , podjechałem do niej . 
-Hej , jak tam ? - zapytałem nachylając się do niej i targając jej włosy , dziewczyna odskoczyła i zaczęła wygładzać włosy . 
-Co cie trafiło , nie dotykaj moich włosów ! - krzyknęła nadal je poprawiając . 
-Sorki , chciałem cie spytać czy jedziesz ze mną i Seba na małą wyprawę w teren ? - zapytałem . 
-Jak byś nie pamiętał , jakieś trzydzieści minut temu kazałeś mi się trzymać od Rubina z daleka . - odparła z ironią i nuta wściekłości . 
-Tak , ale możesz wziąć Thundera . - wyjaśniłem unosząc brew . 
-Nie dzięki nie mam humoru .. - odparła z lekkim smutkiem . - Nie chce jeździć na żadnym innym Rubin albo nic . - dodała z przekonaniem i ruszyła do domu , pokręciłem głową . I ruszyłem do bramy w tej chwili przekroczyła ją Jess . 
-Hej . - przywitałem ją . 
-Cześć . - odparła wesoło , niosła w ręce portret Elisabeth , zmarszczyłem brwi . 
-Po co ci jej portret ? - zapytałem zaciekawiony . 
-Znasz ? - zapytała i podstawiła mi pod nos portret . 
-Tak , znaczy tylko o niej słyszałem , jej imię słyszałem i portret widziałem a po za tym nic o niej nie wiem . - wyjaśniłem i wzruszyłem ramionami . Ona pokiwała głową. 
-Mam taki sam naszyjnik jak ona taki jeden sprzedawca mi powiedział . - oznajmiła . -I nie wiem czy ma to jest podróba czy to jest prawdziwy .. - snuła swoje domyślenia . 
-Nie mam bladego pojęcia , możesz się spytać Anki ona zna dużo legend . - poleciłem . I podjechał Seba . 
-Przybyłem . - oznajmił , pokiwałem głową. 
- My jedziemy jak coś to dzwoń .- odparłem wyjmując telefon z kieszeni i przełączyłem na tryb cichy . 
-Ale nie mam twojego numeru . - zająknęła się . 
-Jest przyczepiony w kuchni u Filipa . - mrugnąłem do niej . - Julka u niego jest coś mi się zdaje że dowiaduje się co z Rubinem . - ona się lekko skrzywiła . 
-Coś mi się zdaje że te dni będą bardzo ciężkie .. - powiedziała na odchodnym . Ja zachichotałem . I ruszyłem w stronę lasu obok mnie jechał Seba . 
-I jaki wrażenie po poznaniu Julki i Jess ? - zapytał zaciekawiony . 
-No cóż jednym słowem są szalone . - odpowiedziałem rozbawiony . - A tak w ogóle to na prawdę są fajne dziewczyny , miło można z nim spędzić czas .- dodałem już poważniej . 
-Tak a szczególnie z Julcią która ma teraz nerwa . - mruknął , wzruszyłem ramionami . 
-Ma powód też bym taki chodził . - stwierdziłem jechaliśmy powoli raczej na wet nie kłusem . - Dobra przyśpieszmy trochę bo zaraz się zanudzę na śmierć . - dodałem i przeszedłem od razu do kłusa , później do galopu i tak jechaliśmy przez jakiś czas zrobiliśmy kółko i i wróciliśmy do stadniny , rozsiodłałem Abrahama i ruszyłem w stronę domu Filipa . 
-Hej wszystkim . - powiedziałem wchodzą do kuchni gdzie siedziały dziewczyny Julka , Jess i Miki . 
-Cześć . - odparły chórem . Usiadłem na krześle obok Julki . 
-I jak humorki dopisują panienką ? - zapytałem biorąc do ręki gazetę . 
*****************************
No to sobota , bo to z perspektywy Kamilka :D 

piątek, 1 listopada 2013

Rozdział XXII

Jessy
Julia była teraz w złym humorze i pójście za nią byłoby najgorszym rozwiązaniem, które mogło nawet doprowadzić do śmierci tragicznej, wolałam nie ryzykować... Aktualnie moją najważniejszą sprawą było dowiedzieć się wszystkiego co możliwe o naszyjniku.W tym wypadku chyba moje "śledztwo" powinnam zacząć nad rzeką, gdzie go znalazłam, może jest tam coś jeszcze ciekawego. Wzięłam Feniksa i obrałam kurs nad rzekę. Na miejscu niestety nic innego nie znalazłam jak tylko parę kamieni. No nic, następnym celem będzie miasto, może tam się dowiem czegoś ciekawego, lecz dostanę się tam już pieszo, Feniksa odstawię do stajni. Gdy zrealizowałam już mój plan i byłam w mieście rozglądałam się na wszystkie strony, mój wzrok przykuł mały sklepik "Elisabeth", w którym na wystawie spoczywały bardzo podobne wisiorki do mojego, bez chwili namysłu weszłam. 
-Dzień dobry.-przywitałam się w progu, starszy sprzedawca odpowiedział mi tym samym.-Czy wie pan co to za wisiorek?- zapytałam zdejmując z szyi mój naszyjnik
-Kupiłaś go tu?- zapytał trochę zdziwiony
-Nie, znalazłam.-oznajmiłam 
-Jak się nazywasz moja droga?- zapytał z serdecznością w głosie.
-Nazywam się Jesicka Carver, aktualnie mieszkam u wujka, Filipa Collins'a.- wyjaśniłam 
-Ach tak! Siostrzenica Filipa z Zielonej Łąki zgadza się?- zapytał z szerokim uśmiechem 
-Tak, tak.-potwierdziłam 
-Twój wisiorek to pewnie kopia medalionu królowej Elisabeth, oryginał dawno temu zaginął.- wyjawił z lekkim smutkiem, następnie wyszedł zza lady.- Coś ci pokażę Jesicko.-oznajmił znikając na chwilę za regałem książek, ale po kilku sekundach znów stał za ladą z ogromnym obrazem.-To portret Elisabeth, właścicielki oryginalnego medalionu o nazwie Cor, co po łacinie znaczy serce, Elisabeth miała mnóstwo błyskotek, lecz ten medalion był jej największym skarbem.- ta historyjka była jak na razie jedynym tropem i chyba najlepszym...
-Dziękuję panu, ja muszę się już zbierać, a może ma pan jakieś miniaturki tego portretu?- zapytałam 
-Ależ oczywiście, proszę.- podał mi do ręki obrazek z Elisabeth wielkości zeszytu.
-Dziękuję bardzo, do widzenia!- powiedziałam i wybiegłam ze sklepu./na szczęście szybko dotarłam do stajni.Nie wiedziałam gdzie wszyscy są, jakby w ogóle ich nie było w najbliższym promieniu dwóch kilometrów...Zerknęłam jeszcze raz na miniaturkę portretu Elisabeth, na jej szyi widniał ten sam medalion co na mojej, jestem ciekawa czy to na prawdę oryginał, czy tylko jakaś tandetna podróbka....
________________________________________________________
Śledztwo Jessy się rozwija ;D Taa wiem, bardzo twórcza nazwa "Cor" xD

Rozdział XXI

Julka 
Zaciekawiła mnie ta sprawa z łańcuszkiem , był ładny i wyglądał na bardzo stary , ta to ma farta ! Hm , ciekawe do kogo należał . 
-Hm , ciekawe do kogo należał ? - zastanowiłam się na głos , drapiąc się po brodzie . 
-Nie mam bladego pojęcia . - wyznała . -Ale ta , zakładam że to ona po kształcie zawieszki ,dziewczyna miała fajnego chłopaka ,  urocze że takie coś od niego dostała .. 
-Kto ma fajnego chłopaka i co uroczego ? - zapytał Seba kiedy doszłyśmy do naszego stałego punktu spotkań , ławki . 
-No właśnie która ma chłopaka ? - zapytał Kamil przyglądając nam się podejrzliwie . Ja się zaśmiałam . 
-Nie słyszałeś o naszym planie aby zostać starymi pannami z konikami ? - zapytałam z ironicznym uśmieszkiem na twarzy , on pokręcił tylko głową . 
-Pierwsze słyszę , okay skoro żadna nie ma chłopaka , to skąd masz ten wisiorek ? - zapytał Kamil patrząc na wisiorek który obracała w palcach Jess .
-Znalazłam . - odparła . - W rzece , nie nie wiem do kogo należy . - dodała od razu , spojrzał na mnie pytająco , ja wzruszyłam ramionami . 
-Nie byłam z nią . - oznajmiłam jak ktoś kto się oczyszcza z za rzutów .  
-Rozumiem . - odparł bez entuzjazmu . - To jakie plany na dzisiaj ? - zapytał pół leżąc na ławce . 
-Ja tam nie mam żadnych prócz koni jak na razie . - odparłam . - Musze jeszcze troszkę poćwiczyć z Rubinem za dwa tygodnie mam ustawione zawody , idzie mu dobrze ale ćwiczeń nigdy za mało . - dodałam siadając obok niego . 
-Zawody ? - powtórzył . - Czemu nic o nich nie wiem ? - zapytał urażony . 
-Ponieważ to jest kolejny etap , geniuszu . Julka przeszła dalej i jedzie do Londynu . - wyręczyła mnie Jess z taką jak by dumą . 
-Łał , gratulacje , to już krajowe ? - zapytał ja prychnęłam . 
-Jasne .-odparłam . - I jakoś mi się do nich nie pali nie wiem czemu , mam złe przeczucie. -mruknęłam . 
-Zawsze tak mówi . - odparła Jess i zbyła moje słowa , machnięciem ręki . 
-No dzięki . - powiedziałam opierając się o ścianę o którą była oparta ławka . 
-Ależ proszę , a tak w ogóle gdzie jest Miki ? - zapytała rozglądając się po boki . 
-Tutaj ! - krzyknęła biegnąca właśnie Miki . - Hej wam ! - powiedziała podchodząc do ławki . Pomachałam jej . 
-Musiałam skoczyć do domu wziąć prysznic . - oznajmiła . - Przyjemności przyjemnościami , ale robota czeka, trzeba obrządzić konie ! - zarządziła odwracając się na pięcie i ruszając do stajni my wstaliśmy i ruszyliśmy za nią , kiedy weszliśmy do stajni każde z nas skierowało się do boksów swoich koni , ja jeszcze dzisiaj nie widziałam Rubina więc szłam w wesołych podskokach po drodze wzięłam siodło i uzdę , kiedy doszłam do boksu Rubin zarżał ale nie wesoło jak zawsze lecz tak jak by mówił nie mam ochoty nie podchodź , ja zmarszczyłam brwi i pokręciłam głową . 
-Nie mam mowy , musimy ćwiczyć , trening czyni mistrza . - powiedziałam otwierając boks i to był błąd Rubin zarżał groźnie i zaczął grzebać kopytem w piasku , ja wyszczerzyłam oczy . 
-Ej spokojnie ... - zaczęłam uspokajanie kiedy koń po prostu się na mnie rzucił ze wściekłym błyskiem w oku dociskając mnie do ściany odbiłam się od niej z bólem pleców i spojrzałam z wyrzutem na konia który szykował się do następnego ataku , przykucałam pod ścianą plecy bolały gorzej niż po zwykłemu upadku z grzbietu konia , spojrzałam na konia który patrzył na mnie jak bym była wrogiem , Boże co mu się stało ?! 
-Ej , co jest ? - zapytałam wystawiając rękę w geście że nic mu nie chce zrobić ale nadal patrzył na mnie dziko i groźnie , przełknęłam ślinę . To nie był ten sam koń , zaczęłam się zastanawiać co się z nim stało kiedy zaczął fikać kozły , a ja nie mogłam się ruszyć , ból przeszył moje plecy i nogi , no właśnie zwykłe uderzenie o ścianę ! Zaczął uderzać kopytami o ściany boksów i usłyszałam spanikowany głos Jess , potem doszył jeszcze inne więc postanowiłam ich uspokoić iż żyję i siedzę w koncie boksu cała , chyba .. 
-Ej ! Spokojnie żyje tylko coś nie tak z Rubinem ! - wykrzyknęłam . 
-Chrzanić Rubnia , co z tobą ?! - usłyszałam głos Seby . 
-Jest okay ! Musicie go wypuścić na łąkę .. zawołajcie Filipa ! - wydałam rozkaz . 
-Miki po niego pobiegła , mów do nas nie chcemy tracić z tobą kontaktu ! - krzyknął Kamil . 
-Spoko , no więc zapowiadał się bardzo przyjemny dzień , miło spędziłam poranek na pisaniu piosenek i wierszyków totalnie bez sensu ale mi się nudziło zjadłam śniadanie i powróciła Jess z wycieczki turystycznej , tak tak to nazwałam nie było jej po nad godzinę . I przyszłam do Rubina , haha zafundował mi miłe powitanie. - wszytko powiedziałam z dużą dawką sarkazmu , kiedy tak opowiadałam Rubin nieco się uspokoił ale nadal co chwila groźnie rżał . 
-Co się stało , Julka żyjesz ?! - to był już Filip zaniepokojony Filip . 
-Taaa , tylko coś nie tak z Rubinem jeśli mógłbyś .. - zaczęłam ale on mi przerwał . 
-Zostań tam gdzie jesteś .. - rozkazał i usłyszałam i usłyszałam jak drzwi do boksu robią "Kilk " . Rubin tylko dziko zarżał ale Filip był szybszy wsunął mu uzdę na łeb i wyprowadził go wierzgającego na wszystkie strony najprawdopodobniej na łąkę wstałam chwiejnie i runęłam jak kłoda w dół gdyby nie .. spojrzałam w górę i ujrzałam twarz ni kogo innego jak Kamila , trzymał mnie w ramionach jak w tedy kiedy się potknęłam o własne nogi . 
-Nic mi nie jest , postaw mnie . - poprosiłam wstając tym razem utrzymałam równowagę , i na szyję rzuciła mi się Jes . 
-O Matko nie rób tak więcej . - poprosiła . 
-Spoko , poproś o to Rubina .. o właśnie Rubin ! - powiedziałam i wyślizgnęłam się z jej ramion i ruszyłam powoli do drzwi kiedy ktoś mnie złapał za ramie . 
-Nie . - to był Kamil , nie powiedział z taką stanowczością że czułam się tak jak bym nie mogła zaprzeczyć . 
-Ale ja .. chcę .. - jęknęłam i spojrzałam na niego błagalnie . 
-Nie. -powtórzył . 
-Proosze . -zaczęłam błagać mogłabym na wet przed nim upaść na kolana . 
-Kamil ma racje . - poparł go głos należący do Filipa . - Coś z nim nie tak więc ty się na razie nie będziesz do niego zbliżać , na wet gdybyś upadła przed demna na kolana . - oznajmił i chyba czytał mi w myślach . -A co z tobą pokarz mi się .. - poprosił ja odwróciłam się do niego przodem . - Dobra twarz czysta .. boli cie coś dziecko drogie ? - zapytał , ja pokręciłam głową , chociaż plecy troszeczkę bolały .. 
-Nie czuję się dobrze .. - mruknęłam , o tak foch bo nie ma to jak słynny foch . - Ale nie wiem co z moim koniem i jestem wściekła ! - warknęłam wychodząc ze stajni i ruszyłam w stronę sali treningowej oprałam się o barierkę i obserwowałam jakiegoś jeźdźca widać było że początkujący... 
**************************
A tak napisałam , miałam taki grymas xD Iii ot tak akcja jakaś by się przydała i tak poszło nieźle chciałam ją do szpitala dać ale stwierdziłam iż będzie za wcześnie i obejdzie się bez ;p

Rozdział XX

Jessy
Moje własne myli jak zwykle nie dawały mi spokoju nawet w nocy!Jakoś w końcu  usnęłam.Następnego dnia zjedliśmy śniadanie,posprzątaliśmy w stajni i nakarmiliśmy konie,następnie wybrałam się sama na małą przejażdżkę do lasu.Świeże powietrze to coś wspaniałego w dzisiejszych czasach.Pogoda zapowiadała się genialnie,bezchmurne niebo i letnie słońce to doskonałe połączenie.Po godzinie zaczęłam powoli kierować się w stronę stajni.Postanowiłam jeszcze przejechać się nad rzekę.Gdy już tam dotarłam zeszłam z Feniksa i podeszłam do wody siadając na brzegu.
-Ale tu pięknie!-westchnęłam radośnie.-nagle w wodzie dostrzegłam coś błyszczącego.Wskoczyłam na dwa kamienie i pochyliłam się nad wodą.Udało mi się wyjąć błyskotkę,okazało się ,że to naszyjnik w kształcie serca,na pewno bardzo stary,coś na nim pisało,ale nie mogłam nic rozczytać.Wzięłam go ze sobą i szybko z Feniksem wróciliśmy do stadniny.
-O jesteś!-z daleka usłyszałam Julkę.
-Tak, zaraz przyjdę.- powiedziałam i zaprowadziłam Feniksa do boksu,oczywiście jeszcze go rozsiodłałam,Biegiem wróciłam do Julii 
-Zobacz na to.-pokazałam jej wcześniej znaleziony naszyjnik
-Co to takiego?- zapytała obracając go w dłoniach.
-Też nie wiem, znalazłam  go w rzece.-oznajmiłam 
-Jak myślisz ile może mieć lat?-dopytywała się dziewczyna
-Na pewno ponad pięćdziesiąt.-stwierdziłam
-Chyba więcej...Taki jest...inny.-odparła
-Takie wisiorki chyba się otwiera.-zauważyłam,Julia pomocowała się z nim dłuższą chwilę,ale na nic.
-Nie da rady...-oświadczyła z rezygnacją 
-Więc co z nim zrobimy...?-zapytałam 
-Na razie trzymaj go i nie zaprzątajmy sobie nim głowy.-poleciła Julka,zgodziłam się i żeby nie zgubić naszyjnika włożyłam go na szyję 
_________________________________________________________
Przepraszam,że długo nie pisała, głupia szkoła ;_;

niedziela, 27 października 2013

Rozdział XIX

Julka 
Uśmiechnęłam się szeroko . 
-No nie wiem nie wiem . - pokręciłam głową . - Cuda się zdarzają . - dodałam tajemniczo . Anka się zaśmiała . 
-Już wiem na kogo mam uważać . - powiedziała śmiejąc się wesoło . 
-O tak na nią trzeba uważać , jest niebezpieczna dla otoczenia , można się od niej zarazić świrosą .- zaśmiał się Seba a ja spiorunowałam go wzrokiem . 
-A od ciebie można się zarazić totalną głupotą . - odparłam ironicznie . - Nudzi mi się . - oznajmiłam . 
-Tobie ? - zapytał Filip . - Nie możliwe . Ruszcie głową dzieciaki co można robić o 23 w noc ? - zapytał z nadzieją że coś wymyślimy , pstryknęłam palcami  wszyscy na mnie spojrzeli . Zaśmiałam się .
-Pójdźmy w ślady Miki i pójdźmy popływać . - Miki przewróciła oczami . 
-Ja zrobiłam to w ramach gry ni komu nie polecam . - odparła uśmiechając się . Zaczęłam myśleć z resztą nie tylko ja , ziewnęłam . 
-Nie wiem jak wy ale ja jestem zmęczona , to był ciężki dzień jak dla mnie . - powiedziałam . - Jak chcecie to jeszcze posiedźcie . - dodałam opadając do tyłu na materac , zamknęłam oczy i spróbowałam zasnąć . Ale nie było to takie łatwe jak by się wydawać mogło , po chwili wszystkie szepty ze strony moich przyjaciół ucichły ale to i tak nie wystarczyło abym mogła spokojnie zasnąć przekręciłam się na bok , w mojej głowię nadal była twarz Kamila kiedy mnie złapał , O Boże ja się .. Zakochałam ! Aż usiadłam dęba , super , bombowo ! Opadłam z powrotem do tyłu z szeroko otworzonymi oczami , czułam że życie mi się wywróciło do góry nogami tylko dla tego że się zakochałam ! No teraz to już na 100 % nie zasnę , przewróciłam się na prawy bok i zamknęłam oczy i szybko otworzyłam kiedy kolejny raz ujrzałam tą samą twarz , jęknęłam cicho , to będzie długa i ciężka noc , od strony Seby doszło ciche chrapanie , no pięknie ! Tego jeszcze brakowało . 
-Julka ? - rozległ się cichy szept , aż podskoczyłam i odwróciłam się w stronę materaca Jess . 
-Nie śpisz ? - zapytałam również szeptem . 
-O to samo mogłam ciebie zapytać , nie nie śpię Seba zaczął chrapać, zaczynam się zastanawiać czy mu nie wylać zimnej wody na twarz ! - krzyknęłam szeptem kręcąc głową . - A ciebie co też obudził ? - zapytała . 
Pokiwałam głową , nie chciałam żeby cały świat wiedział że się zakochałam jutro jej powiem kiedy będzie bardziej trzeźwa .
-Trzeba coś zrobić żeby przestał chrapać ..-szepnęłam i w tej samej chwili chrapanie ucichło jak by los chciał abym pogadała z Jess , ona się uśmiechnęła .
-Bogu dzięki . - szepnęła . I na jej twarz wpłyną nagle uśmiech . - Mam pytanie , mogę ? - zapytała . 
-Pewnie . - odparłam rozbawiona że w ogóle się o to pytała . 
-Czy ty coś do Kamila czujesz ? - zapytała zniżając szept do minimum ja wyszczerzyłam oczy . I przygryzłam tylko wargę ale to wystarczyło Jess , która wydała cichy pisk . 
-Cicho ! - krzyknęłam szeptem . - Chyba że chcesz się wszystkim tłumaczyć czemu nie śpimy , Dobranoc ! - powiedziałam odwracając się na drugi bok i zamykając oczy , tym razem szybko usnęłam . 
**********************
Nie wyszedł mi kompletnie , ej ludzie dajcie wy jakiś znak istnienia ! Bo zdaje mi się że piszę do powietrza   :( 

Rozdział XVIII

Jessy
Nagle w głowię przypomniała mi się rozmowa o Ance.Szybko zerwałam się i żwawo podeszłam do dziewczyny.
-Jestem Jesicka,miło mi cię poznać Aniu.-podałam jej rękę na znak nowej przyjaźni.
-Wzajemnie.-nowo poznana uśmiechnęła się serdecznie,zaraz w moje ślady poszła Julka,która też zaznajomiła się ze stajenną,następnie znów zasiedliśmy przy ognisku.
-Anka gdzie ty się podziewałaś?-zapytał Seba cudem nie dławiąc się kanapką (oczywiście z zawartością musztardy)
-Mniej wiesz,dłużej żyjesz amatorze musztardy.-zaśmiała się sięgając po szklankę.-A wy co sobie ubzduraliście,spać w stajni?!-zapytała zdziwiona
-Cóż,trzeba próbować coś nowego.-odpowiedziała Milena
-Masz rację.-pstryknęła palcami.-Dobrze,że mi przypomniałaś.-dodała i rozdała nam jakoś dziwnie wyglądające cukierki.
-Co to...?-zapytał podejrzliwie Kamil,faktycznie na zwykłe słodycze to to nie wyglądało.
-Spróbujcie!-odparła.Każdy z nas obrócił podejrzane "coś" w rękach,popatrzeliśmy po sobie i z myślą "raz kozie śmierć" wpakowaliśmy cukierki do ust.Na początku czekoladowo-miętowy posmak a potem...coś dziwnego,naprawdę dobre!Nie da się opisać jak dokładnie to smakowało,taki smak,jak nic innego.
-Pyszne!-wykrzyknął Seba-Ale dodał bym musztardy.-dodał zamyślony.
-Lepiej nie filozofuj!-skarciłam go ze śmiechem
-Tak czy siak mi bardzo smakuje.-powiedziała Julka miażdżąc kciukiem papierek.-Co to?-dodała 
-Aa tajemnica.-odpowiedziała Anna 
-Nie martw się,na pewno się w pewnym czasie domyślą wyduszając to z ciebie.-zaśmiała się Magda
-Bardzo możliwe.-odparł Kamil z tajemniczym uśmiechem w stronę Ani
-Nie wydusicie tego ode mnie.-machnęła ręką i opadła na miękki fotel.
_____________________________________________________________________________
No to takie jest zakończenie tego niezwykle monotonnego rozdziału xD

sobota, 26 października 2013

Rozdział XVII

Kamil ! 
Niesamowite , zna dwie dziewczyny od nie całych 24 h a już zdołał je polubić cały czas go czymś zaskakiwały , na przykład tarzaniem się w sianie co doprowadziło do takiego punktu końcowego że do tej pory ma w głowie błękitne oczy dziewczyny która siedziała na przeciw niego z zapartym tchem obserwując Jess która przed chwilą wyginała się na koniu teraz na jej twarzy malował się uśmiech ulgi , którego nigdy nie zrozumie była na loży nie ? Co mogło by się stać ?
-Dobra Kamil prawda czy wyzwanie ? - padło pytanie , zrobił rozbawioną minę . 
-Uwzięłyście się na mnie ? - zapytał rozbawiony . - Okay nie chcę znać , odpowiedzi , prawda . Nie chcę się tarzać w błocie jak Seba .- dodał uśmiechając się do chłopaka , który przewrócił oczami .
-Uuu a ja chciałam żebyś się tak jak Julka w sianie wytarzał . - odparła chytrze się uśmiechając , ja zerknąłem na dziewczynę kątem oka lekko się zarumieniła . Westchnąłem ciężko i pokręciłem głową.
-Nie dzięki , no dawaj to pytanie . - popędziłem ją ruchem ręki . Jess się zamyśliła .
-No to , sam się prosiłeś o pytanie . - przypomniała mi grożąc palcem , a ja zaczynałem powoli tego żałować. - Ile miałeś dziewczyn ? - myślałem że ja ukatrupię gołymi rękami , zmierzyłem ją wzrokiem .
-Ach szczerze ? Sześć . - odpowiedziałem , tak właściwie to na wet nie wiedział nie liczył może mnie może więcej , ale sześć to taka uniwersalna liczba . - Dobra to ..- rozejrzałem się po zgromadzonych . - Szkoda że Jess wybrała już taplanie się w błocie .- mruknął rozbawiony . - Okay , niech będzie Seba . - oznajmił uśmiechając się chytrze , on za to wydał stłumiony jęk .
-Co tym razem ? Może mam zaśpiewać ? -zapytał sarkastycznie a Kamilowi zabłysły oczy . - O niee ! - jęknął widząc jego minę . Kamil wybuchł śmiechem .
-O taaak ! - krzyknął i wstał chwycił gitarę . - Dajesz refren " Bo ważne są tylko te dni .. - zaczął i pomachał Sebie aby ten kończył . Seba wziął głęboki wdech i zaczął śpiewać jak się okazało szło mu nieźle , w końcu tak właściwe wszyscy znali ten tekst więc się przyłączyli śmiejąc i klaszcząc , później przeszedł do czegoś weselszego , następnie chwycił zeszyt Julki po mimo jej kolejnych protestów i otworzył na jakieś stornie i przeszedł do grania śpiewali tak prawe pół godziny .
-Dobra , mi wymięka gardło ! - oznajmiła Mikii śmiejąc się wesoło . Więc zakończyłem schodząc rytmicznie z nut i odkładając gitarę .
-Chyba wszystkim wymiękło . - zaśmiał się widząc wszystkich popijających herbatę . Pokiwali głowami .
-Dobra ludzie co robimy ? - zapytała Julka patrząc na niebo , spojrzałem także na niebo , było dużo gwiazd, - Patrzcie , jak ładnie . - wskazała ręką niebo . Wszyscy podążyli wzrokiem za jej ręką . I polecieli do tyłu na materace oglądając gwiazdy ja także .
-Szkoda że nie ma Anki . - powiedział siadając .
-Kogo ? - zapytała Julka siadając i patrząc na mnie pytającym wzorkiem , uśmiechnąłem się lekko .
-A kto powiedział że nie ma ? - zapytał jakiś głos z lasu wszyscy oprócz Magdy i Filipa podskoczyli i usiedli pionowo . Z lasu wyszła niska blondynka uśmiechając się wesoło , uśmiechnąłem się .
-Anka ?? A co ty tu robisz ? - zapytał Seba zdziwiony .
-Dostałam wezwanie specjalne . - oznajmiła mrugając do nas i siadając obok Julki i Jess .
-Anka jestem. -przywitała się z nimi .
************
Tak dokładnie rozdział specjalny ! Z perspektywy Kamila mła pomysł ^.^ Tak jakoś stwierdziłam iż powinnam czasami takie walić i będę co sobotę wam powiadam ! ;p 

Rozdział XVI

Jessy
Bez namysłu palnęłam.
-Oczywiście,że wyzwanie!- odparłam bacznie obserwując dym,który wędrował ku niebu 
-No to...ćwiczysz gimnastykę,prawda...?-zapytała podejrzliwie
-Tak,a co?-odpowiedziałam jej pytaniem 
-Zaraz wracam-oświadczyła i wbiegła do siodlarni.Wytaszczyła z niej siodło do woltyżerki i pobiegła do stajni.Po minucie wychodziła z niej wraz z Thunder'em.
-Co...ty...?-wydusiłam z siebie ledwie te dwa słowa
-Jak na ziemi się wyginasz to i na koniu.-odparła przygotowując konia i mocując lonżę.
-Ale to co innego!-sprzeciwiłam się słowom Miki
-Nie przesadzaj,masz doskonałą równowagę z koniem,a przecież Thunder cię zna.-powiedział Seba stając po stronie Miki
-Ale macie mnie pilnować!-odetchnęłam głęboko i wgramoliłam się na siodło Thunder'a
-To trochę niebezpieczne.-wstała Julia i powiedziała poważnie.
-Ona mówi prawdę!-wykrzyknęłam wskazując jak małe dziecko na Julkę.
-Jeśli będziemy cię obserwować nic ci nie będzie.-oświadczył Filip 
-Nie wiem czy to dobry pomysł...-westchnęłam trochę spięta 
-Spokojnie,jesteś na lonży.-puściła do mnie oko Miki.Postanowiłam najpierw zrobić małą rozgrzewkę i przyzwyczaić się do Thunder'a,co prawda uczyłam się woltyżerki i to nie raz przychodziłam na lekcje,ale nie chciałam żeby ktoś o tym wiedział (chodź Julia,Filip,Seba i Magda o tym wiedzieli) bo stwierdziłam,że się do tego nie nadaję,wtedy gdy koń zrzucił mnie z grzbietu,na szczęście wypadek nie był bardzo tragiczny.Figury miałam w małym palcu."Weź się w garść" pomyślałam przez chwilę,przygryzłam dolna wargę i...udało się!Bez problemu wyszyło mi kilka figur.Dumna z siebie zatrzymałam Thunder'a i zeskoczyłam z siodła.
-Jest!Udało się!-podskoczyłam radośnie.-To teraz ja tak?-zapytałam z uśmiechem,który jeszcze nie znikł mi z twarzy.
-Yhm.-potwierdził Kamil.
-Całkiem nieźle ci poszło jak na pierwszy raz.-powiedziała oszołomiona Milena
-Cóż,nie całkiem pierwszy....-odparłam trochę nieśmiało-Wcześniej się uczyłam.-dodałam bardziej pewna siebie
-Ooo,czemu nie mówiłaś?-zapytał Kamil
-Dawne czasy.-machnęłam lekceważąco ręką.-Dobra,Kamil,prawda,czy wyzwanie?-zapytałam chłopaka
_______________________________________________________
Jeaaa rozdział XVI! Nieźle nam idzie xD

piątek, 25 października 2013

Rozdział XV

Julka 
Zaczęłam myśleć co by tu wybrać , prawda czy wyzwanie ,  Seba mnie znał już wole jakieś wyzwanie niż prawdę , westchnęłam z rezygnacją i machnęłam ręką.
-Wal wyzwanie , ale pamiętaj nigdy ci tego nie wybaczę .- oznajmiłam z myślą że złagodzi to sprawę ale jak się okazało ..
- Jesz pięć DUŻYCH łyżek musztardy . - powiedział uśmiechając się rozbawiony za pewne moją miną która wyglądała mnie więcej tak jak bym właśnie zobaczyła ufo . 
-Seba .- powiedziałam ostro . - Nie zrobisz mi tego .. - mówiłam błagalnym tonem ale on już wstawał i brał łyżkę i opakowanie z musztardą , przykucnął przed mną i uśmiechnął się.
-Za łożysz się ? - zapytał nalewając na łyżkę musztardy ja zrobiłam bolącą minę . 
-Błag.. - przerwał mi wsadzając , a nie sorki wypychając mi musztardę do buzi kiedy ją wyjął przełknęłam z trudem musztardę i czułam się tak jak bym za chwilę miała wymiotować . Wziął drugą łyżkę tym razem ja sama zjadłam łyżkę i tak jeszcze trzy razy kiedy wyjęłam piątą , przytknęłam rękę do ust i spojrzałam na butelkę wody chwytając ją i biorąc duży łyk . 
-Do końca życia nie wezmę musztardy do buzi ! - Krzyknęłam znowu siadając obok Jess która się śmiała . -A ty się nie śmiej bo też tego nie lubisz więc , sobie uważaj . - pogroziłam jej palcem . - Dobra Miki , prawda czy wyzwanie ? - zapytałam znowu biorąc łyk wody i próbując się pozbyć okropnego smaku z buzi. 
-Hmm , dobra dajesz wyzwanie . - powiedziała , ja zatarłam ręce . - No to dobra kolędo idziemy . - powiedziałam wstając i ruszając w stronę jeziora , za mną szli wszyscy ze zdziwionymi minami i co najważniejsze szokowaną i wystraszoną Milenę . Kiedy doszliśmy było to nie daleko , ja odwróciłam się i wskazałam palcem na Miki.
-Wystąp z szeregu , i marsz do wody . - powiedziałam i wsadziłam palec do wody ciepła .- Padało więc woda jest ciepła nie martw się . - dodałam poganiając ją ruchem ręki . Milena odetchnęła głęboko . 
-Żartujesz , powiedz że tak .. 
-Ja żarłam musztardę , ty będziesz się kąpać w jeziorze . - wyjaśniłam stojąc swobodnie na brzegu . Posłała mi groźne spojrzenie i z dumnie uniesioną głową stanęła na brzegu . 
-ZA POLSKĘ ! - krzyknęła i skoczyła do wody z piskiem ja parsknęłam śmiechem , kiedy się wynurzyła . 
-Musicie spróbować . - oznajmiła . - Jest wspaniale . - dodała chlapiąc na nas wodę wszyscy odskoczyliśmy jak oparzeni i się zaśmialiśmy , Miki wstała i wyszła  na brzeg . 
-Okay . - powiedziała wracamy . Wszyscy ruszyliśmy z powrotem do grilowiska kiedy doszliśmy Miki usiadła najbliżej ogniska i się uśmiechnęła . 
-Dobra Jess , wyzwanie czy pytanie ? - zapytała wyzymując sobie włosy . 
******************************
Haha kompletnie mi to nie wyszło i jest napisane bez weny , i jak tam cieszę mordę ponieważ trzeci obserwator :> Jess czeeeakam ;p 

Rozdział XIV

Jessy
Wymieniliśmy między sobą zdziwione spojrzenie i niepewnie podeszliśmy do siana.
-Ja tam wolę dać siano Feniksowi niż się w nim taplać.-stwierdziłam biorąc w rękę trochę i podając je koniowi.-Po za tym pyłek...-odsunęłam się od siana marszcząc nos.
-Jak się Julka w tym tarza to się nie dziw.-odparł Seba wstrzymując powietrze.
-I jeszcze jeden argument,nie chcę by siano wlazło mi pod ubrania.-wzdrygnęłam się z kapryśną miną.
-Faktycznie trochę drapie.-przyznała Julia wyjmując siano z tyłu koszulki.
-Wyłaź.-mruknął Kamil łapiąc ją za rękę i pomógł jej wyjść.
-Siano,w bucie.-zaśmiała się Julia,nagle potknęła się i wpadła na Kamila,który ją oczywiście złapał przez krótką sekundę patrzyli sobie w oczy,z Miki wymieniłyśmy znaczące spojrzenia podnosząc kącik ust.-Ale ze mnie gapa.-dodała szybko.
-No cóż,zdarza się.-uśmiechnął się Kamil i pomógł jej wyjść.Wybiegliśmy wszyscy ze stajni i przez dotarliśmy do grillowiska gdzie Filip kończył wszystko przygotowywać.
-Jesteśmy!-oznajmiliśmy chórem.
-Bardzo dobrze,siadajcie.-Filip wskazał ławeczki na których kilka sekund później gadaliśmy o grillu.
-Kto głodny?-zapytała Magda niosąc kiełbaski i napoje.Już po dwóch kwadransach wcinaliśmy upieczone kiełbaski.
-Nie powiem nie,smaczne.-powiedział Seba nawalając tyle musztardy ile wlezie.
-Jak ty możesz jeść tą żółtą breje?-zapytałam z pogardą 
-Jak możesz jeść to czerwone paskustwo?-odegrał się wskazując na ketchup 
-Po Polsku! - odezwała się Julka pochłaniając "czerwone paskustwo"
-Łeee-wymamrotał tylko pod nosem opychając się tą musztardą 
-Tylko się nie zadław.-powiedziała jak do małego dziecka Miki i zaśmiała się 
-To już moja w tym głowa.-Kamil klepnął delikatnie chłopaka w plecy.
-To tylko *ekh ekh* musztarda- J E D N A K zadławił się...biedaczyna,wszyscy łącznie z nim śmialiśmy się jednocześnie.
-To wypadek przy musztardzie-tłumaczył się Sebastian
-Zagrajmy w prawda,czy wyzwanie.-zaproponowała hardo Miki
-Okej.-kiwnęliśmy głowami (oczywiście Magda i Filip grali z nami)
-To ja zaczynam.-dodała Milena.-Prawda,czy wyzwanie?-skierowała to pytanie do Kamila
-Prawda.-wywrócił oczami z uśmiechem.
-Ej,ale trzeba to zrobić,nie ma np."Nieee,coś innego"-dopowiedziała Julia,wszyscy się zgodziliśmy.
-No to Kamil,nie będę cię męczyć,spadłeś kiedyś z konia...?-zapytała Miki
-A bo to raz?!-zaśmiał się chłopak.-No to teraz ja,Jessy,prawda,czy wyzwanie?-zapytał w moją stronę
-Wyzwanie!-wykrzyknęłam pewna siebie.
-Hm...Zrób dwa okrążenia wokół stajni,CAŁEJ.-to zadanie nie było ani trudne,ani też łatwiutkie,bez słowa wstałam i zerwałam się do biegu.Po paru minutach opadłam na siedzenie zdyszana.
-Teraz ja...-wymamrotałam.-Seba,prawda-przerwałam i odetchnęłam głęboko.-czy wyzwanie?-dokończyłam.
-Może na koniu to ty jesteś dobra,ale własne nogi ci nie służą.-zaśmiał się,a ja szturchnęłam go tak,ze prawie spadł z ławki.-No dobra,wyzwanie.-dodał czekając na polecenie
-Okej.-uśmiechnęłam się chytrze.-W takim razie,lecisz do lasu i wytaplasz się w błocie.-wskazałam las i podałam mu latarkę
-Ej no...!
-Nie ma,lecisz.-pospieszyłam go,Seba wyrwał latarkę,poleciał i wrócił z ubłoconą bluzą.
-Gotowe.-pokazał mi język.-Julka prawda,czy wyzwanie?-zapytał dziewczynę
_____________________________________________________________________
No więc kolejny obserwator,idziemy kochani pełną parą xD Julka,czekamy na odpowiedź ^.^

czwartek, 24 października 2013

Rozdział XIII

Juka 
Usiadłam na jednym z materacy i zaczęłam sobie pleć warkoczyka , wesoło przy tym podgwizdywałam . 
-Filip ?! - krzyknęłam bo nie wiedziałam gdzie jest a miałam do niego pytanie . 
-Spokojnie ,co myszkę zobaczyłaś ? - zapytał sarkastycznie wchodząc do stajni . 
-Haha , bardzo śmieszne . - powiedziałam bez krzyty wesołości i związałam warkocza. - Mama ci mówiła na ile zostajemy ? -zapytałam patrząc na niego pytająco , on usiadł na materacu na przeciw mnie i pokręcił głową .
-Nie , o tym że przyjedziecie wiem już od prawie miesiąca kiedy do niej zadzwoniłem , ale nie mam bladego pojęcia kiedy wracacie do .. gdzie kol wiek później rodzice mają zamiar was wysłać . - oznajmił . Od kąt pamiętam był przeciwny naszym trybem życia , mi na początku także nie dawał normalnie funkcjonować , kiedy w końcu udało mi się z kimś zaprzyjaźnić mama dzwoniła że przeprowadzamy się do innego kraju , to było bardzo męczące , ale można się przyzwyczaić po pewnym czasie przestałam jakoś bliżej kogoś poznawać oprócz Jess która cały czas zaskakuje i jak się okazuje nie wiem o niej wszystkiego . 
-Rozumiem , chociaż z Polski nie chciałabym już wyjeżdżać .. - odparłam ponuro . Wujek pokiwał głową i się uśmiechnął . 
-Pogadam z twoją mamą . - mrugnął do mnie . - Mam na nią wspaniałe dar przekonywania . - ja parsknęłam śmiechem , obok mnie usiadła Jess , która się śmiała . 
-Seba .. się .. przewrócił... prosto .. w kałużę błota !- wyjąkała przez śmiech , ja też się zaśmiałam.
-Stwierdzam że dostał za dużo cukru . - zażartował Kamil który usiadł na materacu obok mojego i Jess . 
-Ach , ja tak myślałam że coś za szybko wypił to cappuccino . - powiedziałam wyczekując Seby . - Ej gdzie jest .. - w tym samym momencie do stajni wpadła Miki śmiejąc się . - Okay wycofuję pytanie . - dodałam z rezygnacją .- Gdzie Seba ?- zapytałam nie dawno przybyłej . 
- Już idzie . - odparła z figlarnym uśmiechem . - Poszedł do siebie się przebrać . - dodała jako wyjaśnienie . Ja skinęłam głową , i spojrzałam na stóg siana , był ogromny , nagle wpadłam na pomysł . 
-Mam pomysł , ale nie myślcie że to dobry pomysł . - oznajmiłam uśmiechając się z rozbawieniem . 
-Jaki ? - zapytał Seba wchodząc z naburmuszoną miną do stajni i siadając na materacu . Wstałam i spojrzałam na stóg . Powolnym krokiem się do niego zbliżyłam i dałam w niego nura . 
************************
Haha , jak to się fajnie bawiliśmy w sianku , wiem jak brzmi to zdanie :D , zostawiam do opisania Jess , ona ma dar do opisywania takich rzeczy xD Jednym słowem ten dzień pozostanie w mej pamięci ! Wspaniała próba na której to zniszczyliśmy zlew w sali od Polaka i załamaliśmy psychicznie Szwedzia ( pan od Polaka xD ) Darliśmy się na pół szkoły , a nie przepraszam to miało być śpiewania ale wszyło jakoś na odwrót ;P Więc uroiłam dzisiaj dużo łez szczęścia :D 

środa, 23 października 2013

Rozdział XII

Jessy
Właśnie przyszli Kamil i Julka.
-No to zaczynamy?-zapytałam z szerokim uśmiechem bacznie obserwując tą dwójkę.
-No ale wiece...te teksty są niedopracowane...-wydusiła Julka
-Przestaniesz?!-wrzasnęła Miki wyrywając dzienniczek z rąk dziewczyny.-o to jest fajne.-otworzyła go na pierwszej lepszej stronie.
-Jakieś nutki do tego -podałam zeszyt Kamilowi,który szybko załapał o co chodzi.Piosenka była radosna,żywa,nawet Magda i Filip się przyłączyli do wspólnego śpiewania.Julka na początku miała drobne wątpliwości,ale później rozśpiewała się i zignorowała to,że słowa są jej wykonaniem.Następnie wybraliśmy się na wieczorną przejażdżkę konną.
-Na pewno nie zaśniemy do trzeciej nad ranem.-zaśmiałam się zerkając kątem oka na zegarek 
-Tu ci przyznam rację.-odparła z szerokim uśmiechem Julka.
-Fajnie,że na siebie wpadliśmy.-odezwała się Miki.
-Potwierdzam.-dodał Kamil.Zrobiliśmy rundkę wokół stadniny,tyle,że przez las.Wróciliśmy o 19:30.W stajni już było rozłożone materace i koce.
-Widać,że nie próżnowaliście.-powiedziałam "na przywitanie" wchodząc do stajni.
-Trochę nam zeszło.-otarła czoło Madzia.
-Nie dziwię się,znoszenie tego wszystkiego z góry na dół,a potem do stajni pewnie was trochę wymęczyło.-stwierdził Seba.
-Masz rację pajacu.-potwierdził Filip zmierzwiając czuprynę Seby
-A obóz?Jak idą przygotowania?-zapytała Miki zaczynając powoli rozsiodływać Vanesse.
-Wszystko w porządku,lecz najpierw musimy zebrać większą ilość młodych,dla ledwo ósemki osób to nie ma sensu.-skwitowała Magda
-Hmm,rozumiem.-mruknęła pod nosem dziewczyna.Nie minęło pół godziny,a wszystkie konie było już rozsiodłane i wyczyszczone spędzały najbliższy czas w boksach.
 __________________________________________________________
Kochani,tym razem krótki rozdział gdyż mam coś do powiedzenia.Dziękuję za kolejnego obserwatora i komentarzyk ^^ i jeśli możecie polecajcie bloga innym,będziemy mogły wtedy zrealizować na nim wiele planów,które myślę,że wam się spodobają :))

Rozdział XI

Julka 
-Nie gryź długopisu ! -  skarciłam ją uderzając delikatnie w rękę . 
-Złe przyzwyczajenie . - odparła wyjmując długopis z buzi , ja uśmiechnęłam się. 
-W sumie można by pośpiewać .. - zaczął Seba. 
-No właśnie ! - poparła go Miki . - Z resztą mamy gitarzystę . - dodała patrząc na Kamila , ja uniosłam brew . 
-Grasz ? - zapytałam patrząc na niego pytająco . 
-Trochę . - odparł wymijająco , ja się uśmiechnęłam szeroko . 
-Leć , po gitarkę . - rozkazałam , sama wstając .- A skoro nie pada to może do tego ognisko jakieś małe ? - zapytałam . Odpowiedziało mi energicznie kiwanie głowami , Kamil wstał. 
-To ja skoczę do domu po gitarę . - oznajmił , uśmiechnęłam się . 
- Ach , Julciaaaa . - Jess mówiła słodkim głosikiem więc uniosłam brew i spojrzałam na nią uśmiechając się kpiąco .
-Co znowu pragnie dusza ? - zapytałam z nutką sarkazmu .
-Przyniosłabyś swój zeszyt z tekstami do piosenek , są fajne więc będzie się nam fajne śpiewało . - poprosiła robiąc maślane oczka , ja spiorunowałam ją wzrokiem . 
-Nie , nie ma mowy . - odparłam kręcąc głową . 
-Ale czemu ? - zapytała jękliwie . - Przecież te teksty są świetne ! 
-Przesadzasz .. - mruknęłam nadal piorunując ją wściekłym spojrzeniem . 
-Piszesz ? - zapytał Kamil unosząc brew . 
-Owszem . - odpowiedziałam wbijając wściekły wzrok w Jess . 
-No weź , od kąt pamiętam pisałaś i zawsze ci to wychodziło , myślę że to się nie zmieniło . - poparł Jess Seba , na którego przeniosłam wściekłe spojrzenie . 
-Nie wiem jak piszesz ale ich popieram , lecisz to domu po testy ! - za oponowała Miki , ja pokręciłam głową z rezygnacją , i wstałam dumnie unosząc głową . 
-Niech wam będzie ale jak wam się nie spodobają to już nie moja wina ! - powiedziałam otwierając drzwi za mną ruszył Kamil , szliśmy w tym samym kierunku , przez  chwilę panowała cisza . 
-Długo piszesz ? - zapytał nagle wyrywając mnie z zamyślenia w które udało mi się wpaść nie zwracając na niego uwagi . 
-Ekchm .. kilka lat , kiedy miałam trzynaście lat zaczęłam tworzyć pierwsze rymowanki . - odparłam uśmiechając się lekko . - A ty długo grasz? 
- Jakieś pięć lat . - odpowiedział patrząc na chmury . - A konno ile już masz na karku ? 
Roześmiałam się . 
-Jeśli liczy się to że jak byłam mała cały czas gryzłam konia , to jakieś .. dwanaście lat . - powiedziałam nadal lekko się śmiejąc pod nosem . 
-Gryzłaś konie ?- zapytał z niedowierzeniem ale na jego twarzy malowało się rozbawienie . 
-Ej byłam mała , skąd maiłam wiedzieć że na tym dużym zwierzęciu się jeździ ? - zapytałam oburzona . 
-A rodzice , nie tłumaczyli dziewczynce że na tym zwierzaczku się jeździ ? - zapytał . 
-Może próbowali , nie pamiętam . - wzruszyłam ramionami , doszliśmy do mojego i Jess domu . Kamil wyszczerzył oczy . 
-To wasz domu ? - wykrztusił z otwartą buzią , ja uśmiechnęłam się skromnie . 
-Raczej moich rodziców , ja tylko tu mieszkam , uwierz mi na słowo że gdybym ja tu budowała dom było by bardziej skromniej . - zapewniłam podchodząc do furtki . 
-Okay wierze na słowo . - powiedział na od chodnym . - Do zobaczenia na miejscu . - Pomachałam mu i odwróciłam się przodem do domu westchnęłam ciężko i weszłam do środka pobiegłam do swojego pokoju chwyciłam swój zeszyt i spojrzałam na niego ze smutkiem . 
-Jak widzisz , zawartość ciebie ujrzy dzisiaj światło dzienne i mi także nie jest z tym za wesoło . - mruknęłam sama do siebie . Wzięłam bluzę , dwie jak by coś zbiegłam na dół i obrzuciłam beztroskim spojrzeniem dom. 
-Jak widać dzisiejszą noc spędzę w stadninie zamiast tutaj . - szepnęłam rozbawiona , i ruszyłam do drzwi po chwili byłam już w drodze do stadniny , kiedy doszłam jak się okazało był już Kamil zerknęłam na zegarek , była dopiero 17 , więc jeszcze nam zostało dość dużo czasu . 
-Stwierdzam iż mamy  jeszcze dużo czasu . - powiedziałam podchodząc do paczki . - Co robimy ? - zapytałam bawiąc się grzywką . 
*************************
Taki tam se :/ Ach opłacało się kuć na chemie powiem wam 5 xD Cud ! Normalnie cud z rękom Boga ! Ja tam się nie mogę doczekać obozu , będzie się działo ever ! :D 

wtorek, 22 października 2013

Rozdział X

Szliśmy tak,a z każdą chwilą było coraz ciemniej.Ubrania mieliśmy w domku w Zielonej Łące więc szliśmy tak "z kroku".Kiedy byliśmy już bliżej gdzieś na trzydzieści kroków od bramy rozpadała się ulewa.Zaczęliśmy biec jak najszybciej do stajni,a tak właściwie do domu Filipa i Magdy (ci koniarze mieli dom w stadninie,znaczy nie dokładnie,bo obok,jeszcze na terenie znajdowało się parę budynków mieszkalnych,gdzie mogliśmy np. mieszkać na obozie.Gdy dotarliśmy,Seba poświęcił się i wyszedł z parasolką na deszcz po nasze ubrania,przyszedł po niecałych pięciu minutach.Przebraliśmy się,a Madzia zrobiła nam gorące cappuccino.
-Co wam przyszło do głowy żeby wyjść dzisiaj na plaże?Wiedzieliście w ogóle jaka będzie pogoda?-dopytywała się Magda ze śmiechem obserwując nasze mokre głowy.
-Nasza wspaniałomyślna Jesicka.-powiedziała Julka,wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Teraz nie wyjdziecie przez najbliższe parę godzin.-stwierdził Filip wchodząc do saloniku.
-A to czemu?-zapytała Miki
-Ma być burza.-wyjaśniła Magda.Nagle do głowy wpadł mi pomysł.
-A co powiecie na nocowanie w stajni?-zapytała mieszając gorący napój.
-Ja tam jestem za,dobre towarzystwo to dobre spędzanie czasu.-zaśmiała się Miki
-Też nie mam nic przeciwko.-dodała z uśmiechem Julka
-My też chcemy.-odparł Seba,wypił już cappuccino,nie wiem jakim cudem tak szybko,więc na pewno po takiej dawce cukru długo się będziemy z nim męczyć...
-Poszukam dla was jakiś poduszek i znajdę jakieś koce,ale pod jednym warunkiem.- powiedziała Magda.Spojrzeliśmy na nią w wyczekiwaniu na odpowiedź.-my będziemy z wami,jak będzie burza konie mogą się spłoszyć,a wtedy ich nie upilnujecie.-dodała stanowczo
-Okej,mi to nawet pasuje,nie zamierzam ganiać za stadem koni.-zaśmiał się Kamil
-No to ja pójdę coś nam poszukać.-oznajmiła Madzia i wyszła
-Trzeba coś zaplanować przecież nie będziemy siedzieć i nic nie robić.-odezwał się Seba.
-Jakieś propozycje?-zapytałam wyjmując z torebki zeszyt i długopis.
-Na pewno włączymy konie,bez nich się nie obejdzie.-stwierdziła wesoło Miki.
-Dzieciaki burza przeszła.-poinformował nas Filip,właśnie przyszedł ze stajni
-Ale z nocowania nie rezygnujemy!-krzyknęła Magda z góry,a my się z nią zgodziliśmy kiwając głowami 
-No jasne,że nie!- odparł Filip znów gdzieś wychodząc,mówcie co chcecie,ale wujaszek Filip to spoko facet.
-Wracając do tematu koni,skoro się przejaśniło,będziemy mogli jeszcze wieczorem pojeździć.-stwierdziła Julia.
-Dobry pomysł.-potwierdziłam.-Jeszcze jakieś sugestie?-zapytałam przygryzając długopis
__________________________________________________________________
No więc taki sobie rozdział xD Jeśli to czytacie zostawcie jakiś ślad po sobie,komentarz,albo możecie do ans pisać na howrse.Jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami paczki możecie dołączyć do obserwatorów,tak jak Patrycja Zamachowska  ^^

Rozdział IX

Julka 
Stałam na brzegu uśmiechając się szeroko .
-No cóż chłopcy , radziłabym wam poćwiczyć ponieważ uwaga ! DZIEWCZYNY są Lepsze od was ! - krzyknęłam śmiejąc się aż oczy mi łzami zaszły kiedy widziałam ich naburmuszone miny , przybiłam piątkę Jess a potem Miki , która także wydawała się lekko zaskoczona . Poszłam na mój koc i opadłam do tyłu wciskając okulary na nos . Westchnęłam z rozkoszy .
-Na wet na Hawajach nie są w stanie zastąpić Polski . - stwierdziłam uśmiechając się do słońca .
-Tak tu ci przyznam racje . - poparła mnie Jess .
-Ja tam nie wiem , chciałabym pojechać na Hawaje , tak tam ładnie i w ogóle palmy i tak dalej , wiecznie ciepło , wy tam byłyście a i tak uważacie że lepiej jest w kapryśnej co do pogody Polsce . - powiedziała Miki . Ja uśmiechnęłam się lekko .
-,,Żeby coś docenić trzeba najpierw stracić ." - zacytowałam . - Nie byłam w Polsce od czterech lat , niby to tylko marne cztery lata , ale ile się zmieniło .. Jest jeszcze ładniejsza niż pamiętam . - dodałam nagle coś lub raczej ktoś przysłonił mi światło .
-Nie wiem kto na de mną stoi ale kiedy otworze oczy i się podniosę skrzywdzę tego kogoś .- oznajmiłam groźnie . Usiadłam więc szybko i otworzyłam oczy na de mną stał Kamil z szerokim uśmiechem .
-Nie żyjesz ! - krzyknęłam wstając , on zaczął uciekać , nagle się zatrzymałam ja stałam po jednej stronie Jess on po drugiej zaczęłam się przekręcać na boki i zastanawiać jak lepiej go podejść , w końcu stwierdziłam że najlepiej będzie ...
-Mam cie ! - krzyknęłam przeskakując nad Jess i łapiąc go z rękę on tylko zaczął się śmiać ja także się uśmiechnęłam .
-Dzięki , dzięki tobie jestem sucha . - powiedziałam puszczając jego rękę i zmierzwiając sobie włosy on się szeroko uśmiechnął , i chwycił za rękę , i zaczął ciągnąć ..
-Nie ! Ja już wyschłam ! Wrzuć Jess albo Miki ! - wrzasnęłam ale było za późno na brzegu pomógł mi stracić równowagę i siedziałam po pas w wodzie i tak dzięki Bogu włosy mi się nie zmoczyły . Tak po jakiś trzydziestu sekundach obok mnie siedziała Jess .
-No i macie chrzest . - stwierdziła Miki szeroko się uśmiechając . Ja wstałam i wyciągnęłam rękę do Jess pomagając jej wstać.
-My już byłyśmy w Polsce i kąpałyśmy się w Bałtyku . - powiedziałam po mimo tego że byłam mokra uśmiechając się.
-No i co z tego ? - zapytał Seba doganiając nas z Kamilem . - Dawno tutaj nie byłyście więc to już się nie liczy . - stwierdził uśmiechając się figlarnie ja spiorunowałam go wzrokiem .
-Zdajesz sobie sprawę z tego że wszystkie morza i oceany , są ze sobą w magiczny sposób połączone ? - zapytałam sarkastycznie .
- Owszem . - odparł marszcząc brwi . - A co z w związku z tym ? - zapytał .
-Tak więc formalnie gdzieś tam jest jakaś tam cząstka Bałtyku . - odpowiedziała mu Jess .
-Aaa już rozumiem . - skwitował i uśmiechnął się lekko .
-Nie , nie rozumiesz . - stwierdziła Jess kręcąc głową .
-Racja a ni trochę . - powiedział krzywiąc się lekko . Ja wybuchłam śmiechem .
-Coś ty by bez nas zrobił ? - zapytałam nadal się śmiejąc po nosem .
- Dużo ! - odparł pokazując mi język . Uśmiechnęłam się i oklapłam na kocyk . Chłopcy usiedli na piasku po turecku , a Jess i Miki tak jak ja na kocu . Zamknęłam oczy i poleciałam do tyłu .
-Ał . - powiedziałam podnosząc się i podnosząc koc aby się dowiedzieć jakie coś postanowiło mi zrobić siniaka ! Kamyk ?! Wzięłam go i rzuciłam gdzieś tam w piasek .
-Wredna skała . - skwitowałam znowu kładąc się na kocyku .
-Tak postanowiła ci zrobić na złość . - powiedziała Miki ze śmiechem .
-Widocznie mnie nie polubiła , tak jak ja jej - oparłam krzywiąc się na wspomnienie uderzenia w nią.
Siedzieliśmy jeszcze przez jakieś pół godziny a pogoda po woli zaczynała się psuć więc zaczęliśmy zbierać rzeczy , i wolno wycofywać się z plaży , śmiejąc się szliśmy polną dróżką . Z Miki i Kamilem , znaliśmy się zaledwie kilka godzin a zachowywaliśmy się tak jak byśmy byli dobrymi przyjaciółmi kilka lat . Spojrzałam na niebo , ciemne chmury zaczęły się kłębić na niebie jak czarne barany .
-No pięknie . - skwitowałam ponuro , zmiana pogody postanowiła popsuć mi humor . - Już musi się pogoda psuć , dzięki Matko Naturo . - wszyscy się zaśmiali .
-Taka Polska . - odparł Kamili , kopiąc kamyka .
-Właśnie a'propos Polski , zamieszkacie tutaj już na zawsze ? - zapytał Seba marszcząc brwi , ja zachichotałam .
-Zawsze ? Masz na myśli do końca naszego życia ? - zapytała Jess . Seba przytaknął , ja przygryzłam wargę.
-Nie mam bladego pojęcia , ale jak na razie nasz najdłuższy pobyt w jednym kraju wynosił rok . - oznajmiłam . - Więc nie wiem na ile zostaniemy w Polsce . - dodałam lekko się krzywiąc .
-Nieźle rok . Jakiś rekord normalnie . - skwitował Kamil .
-Ależ my to wiemy . - odparłam uśmiechając się wesoło . - Z resztą może uda nam się przekonać rodziców co do pozostania w Polsce .- dodałam spokojnie .
-No właśnie skoro wujek Filip ma na nas ''oko" to ja nie widzę problemu . - dodała Jess .
-Dobra tam podyskutujemy o tym kiedy przyjdzie pora , a nie martwcie się przyjdzie . - powiedziałam nadal spokojnie , szliśmy wolnym krokiem nigdzie nam się nie śpieszyło , w końcu w oddali ujrzeliśmy zarysy bramy głównej ośrodka .
*************************
Wczoraj nie dodałam rozdziału ;_; Ale to nie moja wina że pani od matmy postanowiła zrobić nam kartkówkę , pani od Anglika sprawdzian xD Przepraszam za błędy ale pisałam rozdział na szybkiego i mógł mi trochę nie wyjść :/ 

niedziela, 20 października 2013

Rozdział VIII

Jessy
Szłyśmy teraz dróżką na plażę.
-Seba się zmienił,to prawda,ale ja nadal dostrzegam w nim małego chłopca,który nie dosięga do strzemion.-zaśmiałam się-A Kamil i Miki są tacy jakbyśmy się znali przynajmniej od pięciu lat.-stwierdziłam z szerokim uśmiechem.
-Fajnie,że nas przyjazd nie był klapą.-odparła Julia.
-Yhm,nie jest źle.-przyznałam poprawiając torebkę.Już po paru minutach byłyśmy na plaży.Po drodze napotkałyśmy Miki,która się tak rozgadała,że przez cały tydzień nie czytam gazet,ani nic z tych rzeczy,wiem już wszystko od Mileny.Na plaży czekali już chłopaki.
-JA to bym się poopalała.-powiedziała Miki nasuwając okulary przeciwsłoneczne na nos.
-Przydało by ci się,jesteś blada jak ściana.-skwitował Seba
-Ej!Do twarzy jej w bieli!-zaśmiałam się już po chwili wszyscy się śmiali.Zaczęliśmy się opalać,chłopaki oczywiście przeciwni,postanowili zacząć surfing,widać było,że nigdy nie mieli styczności z deską.Nie mogłam na to patrzeć,wiec zeszłam ze leżaka,za mną Julia i Miki.
-Co ona robi?-zapytała zdziwiona Miki
-Zobaczysz uśmiechnęła się Julka.
-To za chwile.-pokiwałam głową,chłopaki właśnie byli na brzegu.-Julia pokaż im co to znaczy klasa.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.Julia wzięła motor wodny (^^)
 I zaczęła szarżować pośród fal jak zawodowiec,Sebie i Kamilowi opadły szczęki.
-To nie wszystko.-powiedziała Julka zsiadając ze sprzętu.
-Daj to synek.-wyrwałam Sebastianowi deskę i wypłynęłam w morze,całkiem nieźle mi szło.
-Tego nauczyłyśmy się na Hawajach.-oznajmiłam oddając mu deskę
____________________________________________________________________
Wena się wyczerpała :/ 

Rozdział VII

Julia 
-To jak idziemy ? - zapytałam z nadzieją . 
-Ja im nie umiem odmówić . - oznajmił Kamil . 
-Ta ja też nie . - dodał Seba . 
-Co w sobie macie ? - jęknęła Miki , ja parsknęłam śmichem . 
-Umiemy robić maślane oczka . - odparłam uśmiechając się figlarnie .
-Dobra chodź Julka , za nim się przebierzemy oni się zaczekają na śmierć . - stwierdziła Jess i pociągnęła mnie za rękę w stronę ścieżki . Ja odwróciłam jeszcze głowę do znajomych i im pomachałam . 
- Piętnaście minut ! - krzyknęłam . - Dobra może dwadzieścia ! 
Odpowiedział mi śmiech odwróciłam się i ruszyłam obok Jess . 
-Wcale nie jestem lepsza .- powiedziałam . 
-Co ? - zapytała Jess patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem . - W jakim sensie ? 
-Co do jazdy .- odparłam wesoło , patrząc na chmury . - Jeśli już nie chcesz być tą lepszą , chociaż jesteś , to bądźmy równe . - zaproponowałam . Odpowiedziała mi cisza , ja się uśmiechnęłam , i trąciłam ją ramieniem . 
- Fajnie , nie ? - zapytałam . Ona pokiwała głową . Doszłyśmy do domu w ciszy nie potrzebowałyśmy słów na razie oczywiście , teraz oby dwie rozkoszowałyśmy się Polską tak dawno nie widzianą . Brakowało mi tego , słonego zapachu Morza Bałtyckiego , świerków które wydzielały swój własny specyficzny zapach , zmiennej pogody i co najważniejsze wszystkich znajomych . Doszyłyśmy do domu i ruszyłyśmy do swoich pokoi , przebrałam się wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i zeszłam na dół Jess zeszła jakieś dwie minuty po mnie , wyszłyśmy i ruszyłyśmy w stronę umówionego miejsca . 
-Nie źle się Seba zmienił nie ? - zapytałam patrząc na nią kątem oka . - A co sądzisz o Kamilu i Miki ? - bombardowałam ją pytaniami jak statek .
********************
Taki tam xD No to czekam aż Jess nie wytrzyma i odpiszę pewnie jutro wrócimy do normalego dodawania postów :P 

Rozdział VI

Jessy
Zmarszczyłam nos.
-Dobrze wiesz,że nie jestem "lepsza"-zaśmiałam się spoglądając na poprzeczki
-Nie bądź taka drobiazgowa,poza tym Feniks dawno nie skakał.-stwierdziła Julka
-Okej,ale to tylko dla siebie,nie dla pokazu.-wzruszyłam ramionami i poszłam do stajni po Feniksa,osiodłałam i okiełznałam go,później wróciłam do hali.
-Gotowa.-oznajmiłam powoli kierując się na start.
-Pokaż co potrafisz.-zaklaskał Seba.
-Chyba wiesz na co mnie stać.-zaśmiałam się przypominając sobie cudowne lato kiedy to seba nie przeskoczył kałuży bagna i no cóż...wrócił jak ze spa po kąpieli błotnej.
-Co to były za wakacje!-zaśmiała się Julia
-No zaczynaj!-pospieszyła mnie Miki.Wszystko wykonałam bezbłędnie,tylko przy jednej przeszkodzie Feniks się trochę spłoszył,ale było bardzo dobrze.
-Genialnie Feniksiu!-poklepałam konia i zeskoczyłam z niego.
-Też nie było źle.-powiedział Kamil.
-Można powiedzieć,że jesteście tak samo świetne.-zaklaskała Milena.
-Może i tak,w końcu liczy się dobro koni i zabawa.-uśmiechnęłam się szeroko
-Remis był bardzo przewidziany.-zaśmiał się Seba.-Mówią już tak samo.-dodał ze śmiechem 
-Bardzo śmieszne.-powiedziałyśmy jednocześnie i zaśmiałyśmy się
-Dla mnie Julka i tak radzi sobie lepiej.-znów się uśmiechnęłam.Odprowadziłyśmy konie do boksów i ponownie rozsiodłałyśmy i oporządziłyśmy je.Nastało południe.Gorąco i jeszcze raz gorąco!Na dodatek nie mieliśmy co robić.
-To co teraz?-zapytała Milena
-Nie ma sensu teraz jeździć konno.-stwierdził Kamil.
-Nie wiem jak wy,ale ja głowę mam zapełnioną obozem,nie mogę się już doczekać!-powiedziałam podekscytowana.
-Ja też,ciekawe jakie będą atrakcje...-zamyśliła się Julka
-Słyszałam,że ognisko w lesie.-odezwała się Miki.
-To fajnie,ja tam lubię ogniska.-uśmiechnął się od ucha do ucha Sebastian 
-Chyba jak większość ludzi.-wywrócił oczami Kamil
-Ej może tak plaża?-zapytałam widząc w oddali zarysy Bałtyku.
-O tak!-podskoczyła Julia
-Nie macie dosyć morza po Hawajach?-zapytała zdziwiona Miki.
-Co jak co ale Bałtyk,to Bałtyk.-zaśmiałam się
____________________________________________________________________
Coś sądzę,ze dzisiaj tych postów będzie ojojoj i jeszcze troszkę ^.^ Ale co tam,mam nadzieję,że wam się podoba ;)

Rozdział V

Julka 
Kiedy wujek nas już zapisał , wyszliśmy przed dom , wszyscy oprócz mnie ,zabrakło miejsca , usiedli na ławce . 
-Ej a ja ? - oburzyłam się , oczywiście udawałam . Seba poklepał swoje kolana , ja się uśmiechnęłam szeroko . 
-Myślisz że nie skorzystam ? - zapytałam ironicznie i usiadłam mu na kolanach . 
-Zdaje mi się czy trochę urosłaś ? - zapytała sarkastycznie , ja zachichotałam . 
-Niee , zdaje ci się . - odparowałam wstając z jego kolan . Zaczęłam chodzić w kółko . 
-Ty zawsze jesteś taka ruchliwa ? - zapytał Kamil ironicznie mnie obserwując , zatrzymałam się. 
-Owszem , żeby siedziała na miejscu musiałabym mieć nogę w gipsie , chociaż kiedyś miałam ii..
-I w tedy także wsiadła na konia . - dokończyła przerywając mi rozbawiona Jess . Ja przewróciłam oczami .
Seba także wybuchł śmiechem . 
-Tak pamiętam jeszcze tutaj byłaś ,a kiedy twoja mama cie zobaczyła mało zawału nie dostała . 
-Oj tam . - powiedziałam lekko się uśmiechając . - Stare dobre czasy  , myślę że teraz także bym wsiadła .-skwitowałam szeroko się uśmiechając . 
-Haha no tak nic się nie zmieniłaś , nadal masz nie równo pod sufitem . - znowu się zaśmiał Seba . 
-Ej , ranisz człowieka ..- mruknęłam on się zaśmiał .
-Zawsze tak twierdziłem  , myślę że zbytnio cie tym nie uraziłem . - odparował . 
-Dziewczyna też człowiek uczucia ma ..
-Zgadzam się z tym kimkolwiek jesteś ! - krzyknęłam za mną jakaś dziewczyna  a ja złapałam się za serce i sprawdziłam sobie puls i dopiero się odwróciłam , za mną stała dziewczyna z kolorowymi włosami . 
-To jest właśnie Miki ! - przedstawił Kamil . - Nasza kolorowa dziewczynka . - dodał wesoło . 
Miki przewróciła oczami . 
-Jasne ..- skwitowała bez krzyty wesołości . 
-Czemu Miki ? - zapyta Jess zdezorientowana . Miki wzruszyła ramionami . Ja się zamyśliłam i wyłączyłam z rozmowy . 
-Co nie Julka ? - zapytał Seba . Ja podskoczyłam o odwróciłam się powoli przodem do znajomych którzy patrzyli na mnie z pobłażliwością . 
-Em .. tak ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie . 
-Na wet nie wiesz o co zapytałem . Nieźle nas słuchasz . - skwitował i udawał obrażonego . 
-Przepraszam jakoś tak się zamyśliłam ... - wyjąkałam . Seba pokręcił głową . 
-Jasne . No nic nie warze , ważne że udało mi się ciebie przywrócić do normalnego stanu . 
-Normalnego ? - powtórzyłam unosząc brew . - Byłam tylko zamyślona . - oburzyłam się . 
-Okay , niech ci będzie . - machnął ręką . 
-Wiesz czasami , to czasami jest bardzo często , mam ochotę cie udusić ! - powiedziałam przez zęby . On się tylko uśmiechnął . 
-Nie tylko ty jedna . - dodała Miki unosząc rękę .
-Co robimy ? - zapytałam siadając na ziemi po turecku . - Szczerze , za mało byłam na koniu . - stwierdziłam wstając . - I dlatego właśnie idę pojeździć na Rubinie jak coś będę w sali treningowej . - powiadomiłam wszystkich odwróciłam się na pięcie i poszłam do boksu Rubnia , wyczyściłam go po raz drugi , cały sprzęt wzięty koń przygotowany wyprowadziłam go z boksu i ruszyłam na sale . Przeszkody do skoków były , wsiadłam na konia i zrobiłam rozgrzewkę przy okazji patrząc na ile były ustawione przeszkody , mi tam pasi ciekawe kto skacze na takiej samej wysokości jak ja . 
-Dajesz mały . - szepnęłam mu do ucha , i nabrałam rozbieg do pierwszej przeszkody ,  przeskoczył czysto , ja się uśmiechnęłam , podeszłam do kolejnej znowu czysto . 
-Boże ja cie kocham Rubin  - szepnęłam mu znowu a on tylko wesoło zarżał . Ja się zaśmiałam cały trening przeszedł bez większych szwanków , tylko dwa razy strącił jadą poprzeczkę , kiedy przeskoczyłam ostatnią przeszkodę zatrzymałam go i spostrzegłam że mam widownię . Cała czwórka stała oparta o barierkę kiedy zobaczyli że ja ich zobaczyłam posłali mi szerokie uśmiechy a ja do nich podjechałam . 
-No ładnie to tak ? - zapytałam z ironią . - Nie podgląda się bez zgody . - skarciłam ich. 
-No wiesz ! Jesteś świetna ! - wyrwała się Miki , ja przewróciłam oczami . 
-Są lepsi . - stwierdziłam i spojrzałam znacząco na Jess . - Jess , może ty byś tak pokazała że jednak są lepsi ode mnie ? - zapytałam nadal na nią patrzyłam znacząco a ona na mnie jak by zaraz miała mi oczy wydłubać. 
********************************************
Tak dzisiaj święto dwa rozdziały xD Nie wiem czy się Jess nie wyrwie i nie odpisze jeszcze dzisiaj a wtedy będą trzy ! ;p Dobra ciekawe czy Jess mi wydłubie te oczy ... 

Rozdział IV

Jessy
Kiedy już przygotowałyśmy konie,czekałyśmy na nich przy bramie,niewiele po naszym przybyciu pojawili się chłopcy.
-To jak ruszamy?-zapytałam podekscytowana Julka,nie zaprzeczę,ja też chciałam zobaczyć jak bardzo zmieniło się to miejsce.
-Pewnie!-Kamil ruszył przodem,ale już po paru sekundach wyrównaliśmy i jechaliśmy powoli obok siebie.
-Sporo się zmieniło od waszego wyjazdu.-powiedział Sebastian przerywając cieszę,która przez chwilę zaczęła dawać się we znaki
-Na przykład co?-zapytałam wyrywając się z zamyślenia
-Uczy się tu Milena Ludge,taka z różowofioletową czupryną.-zaśmiał się Seba
-Widzę,że zmieniłeś konia.-zauważyła Julka
-Tak,prawie już od roku jest w moim posiadaniu.-pochwalił się chłopak
-Skoro tu jesteście i uczycie się jazdy może zechciałybyście uczestniczyć w obozie konnym?-zapytł z serdecznym uśmiechem Kamil
-O co chodzi?-zapytała zaciekawiona Julia
-Filip i Magda urządzają obóz dla młodzieży uczącej się w Zielonej Łące.Zaczyna się za tydzień.-dodał seba
-My zawsze chętnie.-powiedziałyśmy ze śmiechem jednocześnie.
-Super!Jak na razie jest nas sześcioro,jeszcze Madzia,Filip i Anka.-odparł Kamil
-Anka?-wychwyciła w jego wypowiedzi Julka
-Tak,stajenna.-wyjaśnił Seba.
-W końcu konie będą miały opiekę.-uśmiechnęłam się
-Prawda,osoby dorosłej.-dodał Kamil.
-To może wracajmy?Dziewczyny się zapiszą.-zaproponował Seba w odpowiedzi kiwnęliśmy głowami i galopem wróciliśmy do stadniny.
-Cześć Magda,hej Filip.-przywitaliśmy ich.
-Witamy młodzieży.-odezwał się Filip grzebiąc w szufladzie.
-Jess i Julka chcą się zapisać na obóz.-poinformował go Seba
-Świetnie o dwie osoby więcej.-uśmiechnął się Filip i na karteczce zapisał nasze imiona.
-Okej i co teraz?-zapytałam kiedy wychodziliśmy rozsiodłać konie.
___________________________________________________________________
Kolejny rozdział gotowy! ^^ Nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta xD 

sobota, 19 października 2013

Rozdział III

Julia 
Głaskałyśmy konie jak szalone a one wesoło rżały , włożyłam rękę do kieszeni i po chwili szukania znalazłam dwie miętówki podałam jadą Jess , a swoją podałam Rubionowi , z tego co widziałam kątem oka Jess podała swoją Feniksowi. 
-Dzięki Bogu , przyjechały od nas wcześniej gdybym miała na nie czekać dłużej chyba bym dostała świra . - stwierdziłam z lekkim uśmiechem . 
-Tak , ja też. - skinęła Jess . Nagle do moich uszu doszły jakieś krzyki odwróciłam się w naszą stronę biegł jakiś chłopak dość szybko biegł , chciało mi się śmiać i krzyknąć żeby uważał aby się nie przewrócił . 
-Ej , kto wam pozwolił głaskać konie ?! - krzyknął kiedy już stanął przed nami .  Ja uniosłam brew , a Jess zmrużyła oczy jak kto gotowy do walki . 
-A my sobie pozwoliłyśmy . - odparłam oschle . - To w końcu nasze konie . - dodałam mrużąc brwi . 
-A to przepraszam bardzo . - odparował sarkastycznie . - Skąd mogę mieć pewność ? 
-Hm , racja . - stwierdziłam . - Wujek nie powiedziała że jakieś dwie wariatki mogą przeskoczyć przez płot pastwiska do swoich koni ? - zapytałam rozbawiona . 
-Jaki wujek ? - zapytał . - Chyba pomyliłyście pastwiska . 
-Nie , to Feniks , a to Rubin . - zaprzeczyła Jess wskazując na konie . 
-Mam na myśli Pana Filipa .- wyjaśniłam . Chłopak zawahał się . 
-Ach wspomniał coś o tym że przyjadą jego siostrze nice . - powiedział  już nie sarkastycznie ani ironicznie , lecz na jego twarzy malował się przyjazny uśmiech. - Zakładam że Jesicka i Julka ? 
-Owszem . - przyznała Jess . -Ja jestem Jesicka   , a to Julka . - przedstawiła nas i wyciągnęła rękę .
-Kamil . - powiedział i uścisnął jej dłoń potem moją . - To mówicie że to wasze konie ? - przytaknęłam powoli .
-Możesz nam pokazać stadninę ? - zapytałam unosząc brew .
-Czemu nie . - wzruszył ramionami . Ja pogłaskałam Rubina i westchnęłam ciężko .
- To chodźmy . - powiedział i ruszył w stronę stadniny , wymieniłam spojrzenia z Jess wzruszyłyśmy obie ramionami i ruszyłyśmy za chł.. Kamilem . Szłyśmy powoli , przyglądałam się z ciekawością coraz to bardziej widocznej stadninie , sam budynek wyglądał ładnie , jego ściany były pokryte białą farbą a zresztą co będę opisywać macie zdjęcie (xD)

Kiedy doszliśmy do drzwi wejściowych Kamil się do nas odwrócił i uśmiechnął szeroko .
-No to tutaj mamy stajnie . - powiedział otwierając dość duże drzwi . Weszliśmy do stajni , wyszczerzyłam oczy boksy były ładnie ułożone i urządzone , w każdym boksie stał koń .
-Nieźle . - powiedziałam rozglądając się .
-Ty tu jesteś stajennym ? - zapytała Jess .
-Oczywiście w innym wypadku nie nawrzeszczałbym w tedy tak na was . - skwitował z uśmiechem .
-Kamil ! A ty znowu jakieś dziewczyny przyprowadziłeś ? - usłyszałyśmy jakiegoś , kolejnego , chłopaka .
Kamil przewrócił oczami .
-Dziewczyny poznajcie Sebe . - powiedział obracając się przodem do drzwi w których stał jak się przed chwilą dowiedziałyśmy Seba . - Seba , to Julka i Jesicka , Filip nam o nich opowiadał . - przypomniał mu .
-Ależ ja je znam ! - zaprzeczył . - Kupę lat ! - zawołał podchodzą do nas ja i Jess wyszczerzyłyśmy oczy .
-Seba , Matko jak ty się zmieniłeś ! - krzyknęłyśmy razem , i spojrzałyśmy po sobie .
-A ja widzę że zewnątrz się zmieniłyście , ale nadal macie ten taki tik że mówicie coś razem . - skwitował z szerokim uśmiechem.
-Wiesz co się jeszcze nie zmieniło ? - zapytałam ironicznie . Pokręcił głową . - Nadal umiem gryźć i drapać.- wyjaśniłam z szyderczym uśmiechem .
-Ooo nie ! - krzyknął - Ja się w to nie bawię . - dodał szybko . Ja się uśmiechnęłam szeroko .
- Życie . - stwierdziłam i wzruszyłam ramionami on się uśmiechnął . Kamil wyglądał na lekko zdziwionego , co ja mówię gały mu chciały z orbity wyjść .
-To wy się znacie ? - zapytał zdezorientowany .
-Owszem , byliśmy dobrą paczką znajomych . A co u Natki ? - zapytała Jess z ciekawością .
Seba westchnął ciężko .
-No cóż zmieniła się i to bardzo.. - wyglądał jak by się czuł nie zręcznie o niej opowiadając .
-Natalia Wester ? - zapytał Kamil . - Am.. myślę że jeśli się z nią kiedyś przyjaźniłyście to teraz raczej z niej zrezygnujecie ..
-A to niby czemu ? - zapytałam .- Nataka była miłą i wesołą osobą .
Kamil uniósł  brew .
-Łał , nie spodziewałbym się tego po takiej małpie .-skwitował krzywiąc się .
-Natalka nie jest małpom ! - zaprzeczyła Jess piorunując Kamila spojrzeniem .
-Nie był bym tego taki pewny ..- szepnął Seba - Od kąt przyjaźni się z Samantą nie jest tą samą osobą . - dodał głośniej .
-Z kim się przyjaźni ? - zapytałam marszcząc brwi w życiu nie słyszałam tego imienia .
-Samantą , to ona ją tak zmieniła , myślę że ją pamiętacie .. -zaczął . Ja zaczęłam powracać myślami do tamtych czasów , ach cóż to były za czasy , błogie dzieciństwo , w tedy było o wiele mnie obowiązków życie było łatwiejsze , nasza paczka ja , Jess , Seba i Natka , zawsze razem wychodziliśmy na konie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi na świecie , ach no tak pewnego dnia do stadniny przybyła Samanta , od początku jej nie lubiłam była wredna na koniach jeździła tylko dla pokazu , a nie dlatego że je kochała tak jak ja czy Jess lub Seba ..Kamil chyba też jeździ .
-Już pamiętam rzeczywiście nie lubiłam jej od początku . - odparłam  krzywiąc się lekko .
-Nie tylko ty . - powiedzieli chórem Jess Seba i Kamil ja zachichotałam .
-Ej ja chcę w teren ! - powiedziałam i tupnęłam jak małe dziecko .
-Ja też ! - dodała Jesicka . - Pokażcie nam tereny , proooosze . - oby dwie zrobiłyśmy maślane oczka , a chłopcy wybuchli śmiechem .
-Czemu nie . Biegnijcie po konie przygotujcie je i spotkajmy się przy główniej bramie. - wydał rozkazy Kamil my tylko skinęłyśmy głowami i ruszyłyśmy z Jesicką po konie .
**************************
Błahaha tak będę zła i w ogóle i skończę teraz , postanowiłam że inne zdjęcia stadniny i w ogólne domu Julki i Jesicki będą w zakładce " Stadnina " . Dobra czekam aż Jesicka dokończy i opiszę naszą wyprawę w teren ;p